W Łodzi niepokojąco rośnie liczba uczniów skarżących się na lęki i szkolne fobie. Strach nie pozwala młodym ludziom uczyć się z kolegami w klasie i chodzić do szkoły. Szkoła najczęściej nie radzi sobie z tymi problemami.
Na biurkach oświatowych urzędników rośnie lawina wniosków o indywidualne nauczanie. Ponad połowa z 400 wniosków pochodzi od gimnazjalistów i licealistów z problemami emocjonalnymi.
Czym to tłumaczyć? Coraz mniej jest w rodzinie czasu na to żeby mówić o swoich trudnościach. W szkołach nauczyciele też coraz mniej mają czasu, żeby rozmawiać z uczniem - mówi psychiatra Agnieszka Gmitrowicz.
Odpytywanie przy tablicy, podniesiony głos nauczyciela, niewinne złośliwości, albo głupie żarty kolegów z klasy. Strach przed tym u słabych psychicznie, młodych ludzi powoduje ucieczkę od szkoły.
Wymogi stawiane teraz uczniom w postaci coraz lepszych osiągnięć, to wszystko powoduje, że często zarówno dorośli jak i dzieci nie konfrontują swoich możliwości z tym co mają zrealizować - dodaje psycholog. Przyznaje, że niekiedy nauczanie indywidualne jest złem konieczny. Szkoły nie radzą sobie po prostu z problemami swoich uczniów.
Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju opublikowała niedawno raport, z którego wynika, że polski uczeń nie utożsamia się ze swoja szkołą i nie chce do niej chodzić.