"Nie ma w tej chwili żadnego formalnego działania" w kierunku postawienia byłego premiera Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu - oświadczył w wywiadzie telewizyjnym wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. Równocześnie jednak zaznaczył, że PiS nie rezygnuje "z potrzeby rozliczenia problemów" powstałych za rządów koalicji PO-PSL i jej liderów.

"Nie ma w tej chwili żadnego formalnego działania" w kierunku postawienia byłego premiera Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu - oświadczył w wywiadzie telewizyjnym wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. Równocześnie jednak zaznaczył, że PiS nie rezygnuje "z potrzeby rozliczenia problemów" powstałych za rządów koalicji PO-PSL i jej liderów.
Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk przemawia podczas spotkania wysokiego szczebla ws. przyjęcia deklaracji "Action for Peacekeeping" w ramach 73. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku /Radek Pietruszka /PAP

O to, czy Prawo i Sprawiedliwość zamierza postawić byłego premiera, obecnego szef Rady Europejskiej Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu, Ryszard Terlecki został zapytany w Polsat News.

To są hipotetyczne sytuacje czy hipotetyczne możliwości. Nie ma w tej chwili żadnego formalnego działania w tym kierunku, więc to jest raczej taka narracja na potrzeby pewnej sensacji medialnej - odparł.

Zastrzegł jednak, że nie oznacza to, że PiS rezygnuje z "potrzeby, konieczności czy przekonania o tym, że trzeba rozliczyć rozmaite problemy, które miała koalicja PO-PSL i jej liderzy".

Terlecki podkreślił, że jednym z tych problemów była luka w ściąganiu podatku VAT. Jego zdaniem, należy odpowiedzieć na pytanie, na ile jej powstanie wynikało z niefrasobliwości ówczesnych władz, a na ile z ich przyzwolenia na tego typu proceder. Od tego są odpowiednie instytucje, które będą to rozstrzygać - oświadczył.

Wicemarszałek Sejmu zapytany został również o sytuację z wtorkowego spotkania w nowojorskiej siedzibie ONZ poświęconego przyjęciu deklaracji "Action for Peacekeeping", w którym uczestniczyli Donald Tusk i prezydent Andrzej Duda. Operatorzy kamer i fotoreporterzy uchwycili, jak Duda i Tusk rozmawiają w oczekiwaniu na swoją kolej do wygłoszenia wystąpienia.

Zdaniem Ryszarda Terleckiego, był to "sympatyczny widok".

Musimy mieć dystans do naszej wojny, którą prowadzimy z opozycją. Polega on na tym, że wtedy, kiedy ścieramy się na programy, spoty, wystąpienia wyborcze, to oczywiście jesteśmy śmiertelnie poważni, bo tu chodzi o Polskę, ale równocześnie jesteśmy ludźmi, znamy się przecież i w takich prywatnych sytuacjach nie ma powodów udawać, że jest jakaś szklana ściana - podsumował.


(e)