Jeżeli Borys Budka zrezygnuje, to jestem gotów wziąć odpowiedzialność za Platformę Obywatelską - powiedział prezydent Warszawy i wiceprzewodniczący PO Rafał Trzaskowski. Według doniesień mediów, Trzaskowski chce stanąć w szranki z powracającym do polskiej polityki Donaldem Tuskiem, który również ostrzy zęby na stanowisko lidera partii.
Rafał Trzaskowski w rozmowie z TVN24 potwierdził informacje RMF FM, że w czwartek ma się spotkać z byłym premierem Donaldem Tuskiem.
To będzie bardzo poważna rozmowa, bo zarówno Donald Tusk jak i ja jesteśmy poważnymi politykami, trzeba wypracować porozumienie, dlatego, że Donald Tusk jest olbrzymią siłą Platformy Obywatelskiej, wielkim autorytetem - powiedział prezydent Warszawy.
Trzaskowski powiedział także, że prawdopodobnie Borys Budka zrezygnuje ze stanowiska lidera PO. Trzaskowski przyznał, że ta sytuacja zmienia wszystko i w związku z tym jest gotów "wziąć odpowiedzialność za Platformę Obywatelską".
Ale najważniejsze, żeby rozmawiać z Donaldem Tuskiem, bo on też ogłosił swoje aspiracje, nie do końca wiemy, jakie te aspiracje są, ale jak rozumiem, nie wyklucza on również, żeby zostać przewodniczącym Platformy - mówił Trzaskowski w TVN24. Wiceszef PO zaznaczył, że o tym ma właśnie rozmawiać na czwartkowym spotkaniu z Tuskiem.
Trzaskowski zaznaczył, że Donald Tusk jest dla PO "wartością dodaną". Nie odpowiedział jednak, czy zaakceptowałby scenariusz, w którym były premier i szef Rady Europejskiej stanąłby na czele Platformy.
Według informacji PAP Borys Budka już w środę spotkał się z Tuskiem.
W sobotę podczas Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej Donald Tusk ma oficjalnie ogłosić powrót do polskiej polityki. Nie do końca jednak wiadomo, w jakim charakterze. Według doniesień "Polityki" i "Gazety Wyborczej" Tusk miałby zastąpić Borysa Budkę na stanowisku szefa PO.
Jak ustalił Onet, przeciwny takiemu rozwiązaniu jest wiceszef PO i prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Miał on odmówić poparcia dla Donalda Tuska. Jednocześnie zapowiedział, że w przypadku rezygnacji Budki sam zamierza wystartować w wyborach na szefa Platformy. Od tej decyzji chcą go odciągnąć sojusznicy Tuska w PO.
Na przeszkodzie planu przejęcia przez Tuska PO stoi jeszcze statut partii. Stanowi on, że w razie rezygnacji szefa partii, osobą pełniącą obowiązki przewodniczącego zostaje najstarszy z wiceprzewodniczących lub ewentualnie inny wiceprzewodniczący, którego Zarząd Krajowy musiałby jednak wybrać bezwzględną większością głosów. Wiceszefów PO jest obecnie czworo - Tomasz Siemoniak, Rafał Trzaskowski, Bartosz Arłukowicz oraz Ewa Kopacz.
Scenariusze są tutaj dwa - albo dochodzi do głosowania, ale jest ryzyko, że Tusk wygrywa jednym głosem i mamy podział w partii, albo rezygnuje Kopacz i wtedy Tusk spełnia kryterium wieku, które pozwala mu zostać p.o. przewodniczącego - mówi PAP polityk Platformy.
Zwraca przy tym uwagę, że jeśli Budka, który według niego "obiecał" Tuskowi rezygnację na jego rzecz, miałby zostać wiceszefem PO, któryś z obecnych wiceprzewodniczących musiałby i tak ustąpić. Statut przewiduje bowiem "do czterech" zastępców szefa Platformy.