Polscy himalaiści, którzy uczestniczyli w międzynarodowej ekspedycji na Nanga Parbat są już bezpieczni w stolicy Pakistanu, Islamabadzie. Jeden z członków tej wyprawy - Litwin - zginął w ataku talibów na bazę pod ośmiotysięcznikiem. „To była egzekucja” – powiedział RMF FM Daniel Piskorz, koordynator wyprawy.
Członkowie międzynarodowej ekspedycji Aleksandry Dzik zostali wraz z innymi himalaistami ewakuowani z bazy pod Nanga Parbat przez pakistańską armię. Są już w Islamabadzie.
Są już bezpieczni, są przesłuchiwani przez policję i wojsko. Czekają na swoje bagaże, karawana dopiero schodzi z gór, to potrwa jeszcze kilka dni, wtedy będą wracać do domów - powiedział nam Daniel Piskorz, koordynator wyprawy.
Piskorz przekazał nam informacje o tym, jak wyglądał atak talibów na wspinaczy. Atak był w bazie górskiej. Ludzie zostali podobno wyciągnięci z namiotów, zabrane im zostały paszporty, pieniądze, zostali rozstrzelani - powiedział - To była egzekucja.
Wszyscy polscy alpiniści, którzy brali udział w wyprawie na położony w Karakorum ośmiotysięcznik Nanga Parbat (8126 m), są już w Islamabadzie - potwierdził konsul ambasady RP w stolicy Pakistanu Wiesław Kucharek.
Odebrałem z lotniska Aleksandrę Dzik i Jacka Telera, a także pięciu innych polskich wspinaczy, którzy po ewakuacji spod szczytu są już w hotelu - dodał dyplomata.
W chwili ataku Polacy przebywali między obozem pierwszym, a drugim, na wysokości ok. 6000 m.
Po przybyciu do hotelu w Islamabadzie szef wyprawy, Bogusław Margel poinformował o zakończeniu ekspedycji. Negocjujemy teraz sprawę odzyskania sprzętu i bagażu, który znajduje się w bazie. Natomiast w ścianie zostawiliśmy jedzenie, gaz i sprzęt za parę tysięcy złotych. Najważniejsze że żyjemy. Nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Włodek Kierus wyszedł z base campu kilka godzin przed atakiem.... - mówił.
W ataku talibów zginął jeden z najwybitniejszych słowackich himalaistów Peter Šperka i jego kolega Anton Dobes. Potwierdził to pakistański partner wyprawy, a także Ukraińcy, którzy organizowali ekspedycję. Atak nastąpił, kiedy obaj Słowacy zeszli do bazy po założeniu drugiego i trzeciego obozu. Wśród ofiar oprócz Słowaków i Litwina są także Ukraińcy, Chińczycy, Pakistańczyk i Nepalczyk.
W sobotę przed północą kilkunastu terrorystów ubranych w uniformy miejscowej policji zaatakowało bazę pod Nanga Parbat. Jedenastu alpinistów zabito strzałami w głowy i inne części ciała. Po zabraniu m.in. pieniędzy i dokumentów ofiar, napastnicy opuścili bazę.
Do ataku przyznała się grupa o nazwie Jundullah, wcześniej organizująca ataki na pakistańskich szyitów. Ci cudzoziemcy to nasi wrogowie, będziemy w przyszłości dokonywać dalszych takich ataków - oświadczył rzecznik Jundullah, Ahmed Marwat.
Według agencji Reutera, był to pierwszy przypadek ataku na zagranicznych turystów w malowniczym rejonie Gilgit-Baltistan, graniczącym z Chinami i Kaszmirem.