Nie lada sprytem wykazały się trzy oszustki, które sprzedały 57-letniej mieszkance jednej z podłomżyńskich miejscowości kilogram rzekomo złotej biżuterii. Jak się później okazało, precjoza były wykonane z tombaku, a kobieta straciła na transakcji 37 tys. złotych. Policja opublikowała właśnie portrety pamięciowe oszustek.
W połowie sierpnia do jednego z przydomowych zakładów produkcyjnych przyszły trzy nieznane kobiety, które stwierdziły, że chciałyby nawiązać współpracę z właścicielką firmy. Po dłuższej rozmowie rzekome klientki zaproponowały jednak, że mogą sprzedać właścicielce złote obrączki po wyjątkowo atrakcyjnej cenie.
Skuszona ofertą 57-latka wysłała swojego męża razem z jedną z nieznajomych do pobliskiego lombardu, by sprawdzić, czy biżuteria rzeczywiście jest złota. Tam po sprawdzeniu kilku losowo wybranych obrączek okazało się, że rzeczywiście zostały one wykonane z cennego kruszcu.
57-latka, przekonana o tym, że robi interes życia, kupiła ponad kilogram oferowanej biżuterii. Gdy po odjeździe oszustek jej mąż postanowił ponownie obejrzeć precjoza, okazało się, że obrączki zostały zrobione z tombaku. Wszystko wskazuje na to, że jedna z oszustek, najprawdopodobniej podczas powrotu z lombardu, podmieniła przygotowane wcześniej do kontroli złoto na nic nie warte wyroby. Oszukana 57-latka straciła na transakcji 37 tysięcy złotych.
Oszustek szukają teraz łomżyńscy policjanci, którzy na podstawie opisu stworzyli ich portrety pamięciowe. Kobiety są w wieku około 40-50 lat, mają od 160 do 165 cm, są otyłe. Dwie z nich miały złote uzębienie i mówiły ze wschodnim akcentem.