Przed sądem w Tarnobrzegu ruszył proces dyrektorki Domu Dziecka w Skopaniu na Podkarpaciu. Jest oskarżona o to, że nie powiadomiła policji o zgwałceniu podopiecznej. Miała się też znęcać nad innymi podopiecznymi.
Obok niej na ławie oskarżonych zasiadła wychowawczyni z Domu Dziecka; prokuratura oskarżyła ją o znęcanie się nad małoletnimi.
Dyrektorce zarzucono popełnienie 25 przestępstw, wychowawczyni - 4. Obu grozi do 5 lat więzienia. Proces odbywa się za zamkniętymi drzwiami. Przed rozprawą oskarżona dyrektorka mówiła, że jest niewinna. Według niej, to ona jest pokrzywdzoną w sprawie. Żaliła się, że przez zakaz prokuratora nie może wejść do placówki.
Sprawa gwałtów w Domu Dziecka wyszła na jaw dzięki pokrzywdzonej dziewczynce. Przebywała ona w rodzinie zastępczej i to właśnie swoim przybranym rodzicom opowiedziała o wielokrotnym gwałceniu jej przez starszych kolegów. Według niej, dyrektorka placówki wiedziała o gwałtach. Potwierdziły to także opowieści innych wychowanków Domu Dziecka. Wiarygodność zeznań dziewczynki potwierdzili biegli psycholodzy. Dziecko było gwałcone już w wieku ok. 6 lat przez 10-, 13-letnich chłopców.