Dużo szczęścia w nieszczęściu miała 10-latka z Gniezna. Wieczorem wjechała w nią… taksówka bez kierowcy. To cud, że dziecku nic poważnego się nie stało.
10-latka ma potłuczenia. Policjanci kontaktowali się dziś raz jeszcze z jej rodziną i usłyszeli, że wszystko jest w porządku.
Dziewczynka została przez taksówkę przyciśnięta do bramy. Okazało się, że kierowca zostawił samochód "na luzie" i poszedł do sklepu. Pojazd stoczył się w kierunku bramy, obok której przechodziła dziewczynka. Dziecko trafiło do szpitala. Po opatrzeniu jeszcze wieczorem 10-latka została wypisana do domu.
Taksówkarz na razie ma zatrzymane prawo jazdy, a odpowie za spowodowanie kolizji.
(mpw)