Pompki w piżamach na dużym mrozie, mycie ubikacji szczoteczką do zębów – to częste praktyki znęcania się nad młodymi żołnierzami w jednostce wojskowej w Skwierzynie w Lubuskiem. Kilku żołnierzy z tej jednostki kilka dni temu zachorowało na niebezpieczną sepsę.
Niedospanie i głód to norma - powiedział naszemu reporterowi proszący o anonimowość były żołnierz z tej jednostki. Mężczyzna podkreśla, że pijana wojskowa kadra bardzo często w nocy wyżywa się na żołnierzach. Wycieranie piżamami podłogi na sucho, czyszczenie szczoteczką do zębów ubikacji - to najczęstsze „zabawy”, do których zmuszani są rekruci. Z jednym z żołnierzy z jednostki w Skwierzynie rozmawiał nasz reporter Witold Odrobina:
Czy warunki panujące w koszarach mogły się przyczynić do wystąpienia sepsy wśród żołnierzy? Nasz reporter dotarł do rekrutów, którzy przebywają na obserwacji na oddziale zakaźnym szpitala - u nich też podejrzewano sepsę. Zaczęło się tak, że wróciliśmy z poligonu i zaczęło mną trząść. Stwierdzili u mnie 38 st. gorączki. Po jakiś dwóch godzinach przyszedł sanitariusz i mi powiedział, że 40,5 st. mam - opowiada młody żołnierz. Posłuchaj:
W ciągu dwóch dni na sepsę zapadło aż trzech żołnierzy ze skwierzyńskiej jednostki. Czwarty z mężczyzn, zarażony tą samą bakterią, jest chory na zapalenie opon mózgowych. Czy to przypadek, a może coś więcej? Lekarze podkreślają, że występująca w tej jednostce fala może mieć ścisły związek z zachorowaniami. Żołnierze należą bowiem do grupy podwyższonego ryzyka – razem ćwiczą, jedzą i śpią. Bakterie i wirusy przenoszą się między nimi bardzo szybko.
Specjaliści od chorób zakaźnych mówią, że są jednak sposoby na ograniczenie wystąpienia choroby, zwłaszcza u młodych żołnierzy. Lekarze zalecają m.in. zwrócenie dużej uwagi na higienę osobistą, pomoc psychologiczną i niezbyt intensywne ćwiczenia na początku służby. Jeżeli te rady zestawimy z informacjami o myciu toalet szczoteczkami do zębów i nocnej gimnastyce na śniegu, to możemy zrozumieć, skąd nagle u tylu młodych mężczyzn tak obniżona odporność organizmu.
Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało na swoich stronach internetowych, że żandarmeria wojskowa wykluczyła falę lub inne nieprawidłowości w jednostce w Skwierzynie, jako przyczynę zachorowań na sepsę. Według naszych informacji, prokuratura wojskowa, która nadzoruje dochodzenie, nie zakończyła sprawy.
Pan redaktor wprowadził mnie w pewne zakłopotanie, bo to wygląda na znęcanie się. Armia nie jest żadnym obozem. To, o czym pan mówi, to byłyby rzeczy, za które my prokuratorzy ścigamy - tak na pytanie naszego reportera, czy nocne bieganie w piżamie mogło mieć wpływ na obniżenie odporności u żołnierzy, odpowiada szef prokuratury wojskowej pułkownik Bogdan Pikala.
Prokuratura wojskowa już sprawdza ujawnione przez nas informacje. Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter RMF, na początku przyszłego tygodnia można spodziewać się decyzji o formalnym wszczęciu śledztwa w tej sprawie.