Od 1 kwietnia dyrektorzy szpitali będą mogli niemal dowolnie ustalać, ile pielęgniarek mają zatrudnić. To oznacza, że większość może ograniczyć ich liczbę do minimum - alarmuje "Dziennik Polski".

Polska jest jednym z nielicznych krajów, w których nie istnieją jasne normy zatrudnienia pielęgniarek. W efekcie wiele placówek, głównie najbardziej niedofinansowane szpitale powiatowe, zatrudnia ich zdecydowanie za mało.

Ministerstwo przygotowało rozporządzenie, które miało sprecyzować normy obsady pielęgniarskiej. Okazało się jednak, że dokument zamiast rozwiązać problemy, jeszcze bardziej je pogłębił. Od 1 kwietnia minimum zatrudnienia pielęgniarek mają określać skomplikowane i niezrozumiałe wzory.

Gdy rozporządzenie wejdzie w życie, dane konieczne do wyliczenia wzoru będzie można dowolnie interpretować. Dyrektorzy ograniczą więc liczbę pielęgniarek do absolutnego minimum - alarmuje dr Krzysztof Łanda z Fundacji Watch Health Care i Business Center Club.

W Polsce na tysiąc mieszkańców przypada zaledwie 5,5 pielęgniarki. Tymczasem w Szwajcarii jest ich 16, a w Norwegii - 14. Daleko nam też do krajów w Europie Wschodniej - np. w Czechach na 1 tys. osób przypada ponad 8 pielęgniarek.

(j.)