Tysiące serbskich nacjonalistów zebrały się wczoraj na ulicach Belgradu, stolicy Serbii, żeby pożegnać swego przywódcę w przed odlotem do Hagi, gdzie ma stanąć przed trybunałem ONZ do spraw zbrodni wojennych w byłej Jugosławii.

Vojislav Szeszelj, sojusznik byłego prezydenta Jugosławii Slobodana Miloszevicia, powiedział 10-tysięcznemu tłumowi swych sympatyków, że jest gotów stanąć przed haskim trybunałem.

Jadę do Hagi, aby reprezentować 10 tysięcy ochotników z Serbskiej Partii Radykalnej, wszystkich serbskich bohaterów i bojowników o wolność w tej wojnie - mówił Szeszelj do swoich zwolenników. Zaapelował też do Serbów, by nie wydawali do Hagi poszukiwanych za zbrodnie wojenne Ratko Mladicia i Radovana Karadżića. Trybunał w Hadze zarzuca Szeszeljowi odpowiedzialność za zbrodnie serbskie podczas wojen w Chorwacji i Bośni w latach 90.

00:50