W ciągu najbliższych kilku dni szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusz Kamiński ma usłyszeć zarzuty w związku z przekroczenie uprawnień w śledztwie w aferze gruntowej - dowiedzieli się nieoficjalnie reporterzy RMF FM. Według naszych informacji, śledczy z Rzeszowa już w ubiegłym tygodniu chcieli przesłuchać Kamińskiego i postawić mu zarzuty. Ten jednak usprawiedliwił się urlopem, na który ostatecznie nie pojechał.
Od wybuchu tzw. afery gruntowej minęły dwa lata. Położyła ona kres koalicji PiS-Samoobrona-LPR. Do tej pory prokuratura nie oskarżyła nikogo o zdradę szczegółów operacji prowadzonej przez CBA w resorcie rolnictwa. Według jednej z hipotez odpowiedzialni za przeciek mieli być Janusz Kaczmarek, Ryszard Krazue, Lech Woszczerowicz i Andrzej Lepper.
Prokuratura ujawniła podsłuchy rozmów, obciążające Kaczmarka, Kornatowskiego i Netzla. Przedstawiono im zarzuty m.in. zatajenia spotkania Kaczmarka z Ryszardem Krauzem w hotelu Marrriott i wzajemnego nakłaniania się do fałszywych zeznań. Nie zarzucono im zdrady tajemnicy co do samej akcji CBA. Zostali zwolnieni po wpłaceniu kaucji.