W emocjonalnym wystąpieniu przed sejmową komisją śledczą do spraw nacisków Andrzej Lepper oskarżył o prowokację byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego, byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobra oraz szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusza Kamińskiego. Były wicepremier zarzucił CBA, że w sprawie tzw. afery gruntowej działało nielegalnie, bo sporządziło fałszywe dokumenty.
Wystąpienie Andrzeja Leppera przypominało trochę zgraną polityczną płytę – dużo oskarżycielskiej retoryki i żadnych dowodów. Był też żal – a to do prokuratury za umorzenie śledztwa w sprawie taśm Renaty Beger, a to do prezydenta, który w zamian za poparcie miał obiecać Lepperowi jakieś dopłaty, a potem nie dotrzymał słowa. Był to ogólny przegląd rządowej kariery wicepremiera okraszony znanym refrenem, czyli: „Chciano mnie zniszczyć”. Narzędziem było oczywiście CBA, które fałszowało dokumenty i podżegało do przestępstwa. Szef CBA pan Kamiński uważa, że jemu pod szyldem walki w służbie dla pana premiera Kaczyńskiego jest wolno czynić wszystko, nawet czyny zabronione - stwierdził Lepper. Posłuchaj relacji reporterki RMF FM Agnieszki Burzyńskiej:
Andrzej Lepper zeznawał już przed komisją śledczą w listopadzie ubiegłego roku. W maju wysłał list do szefa komisji, prosząc o kolejne przesłuchanie. Stwierdził w nim m.in. że afera gruntowa była "wymyślona" przez CBA, Kancelarię Jarosława Kaczyńskiego i samego premiera. Miała na celu - jak argumentuje Lepper - doprowadzenie do jego "śmierci politycznej", a także przejęcia klubu poselskiego Samoobrony przez PiS.
Wczoraj komisja śledcza rozpoczęła przesłuchanie w trybie niejawnym byłej szefowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie Elżbiety Janickiej, która nadzorowała prace prokuratorów badających sprawę przecieku z akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa. Posłowie po kilku godzinach przerwali posiedzenie. Będą je kontynuować - najprawdopodobniej jeszcze we wrześniu.