Noworodek, którego ciało znaleziono w okolicach dawnego cmentarza żydowskiego w Ożarowie (woj. świętokrzyskie), urodził się martwy – ocenili biegli. Dlatego umorzono śledztwo prowadzone w kierunku zabójstwa i znieważenia zwłok dziecka. Podejrzane w sprawie kobiety były niepoczytalne.
O umorzeniu sprawy poinformował w komunikacie rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach, Daniel Prokopowicz.
Pod koniec października ub.r. w Ożarowie pracownicy urzędu gminy, porządkujący okolice dawnego cmentarza żydowskiego, znaleźli martwego noworodka. Kilka dni później zatrzymano matkę dziecka, 33-letnią Ewę T.
Jak informowała wówczas prokuratura, kobiecie przedstawiono zarzut zabójstwa dziecka pod wpływem porodu i znieważenia jego zwłok. W związku ze sprawą zatrzymano także drugą kobietę, Katarzynę P., której przedstawiono zarzut znieważenia zwłok dziecka.
Obie podejrzane przyznały się do popełnienia zarzucanych im czynów i złożyły wyjaśnienia. Z uwagi na dobro postępowania, śledczy nie ujawniali wówczas więcej szczegółów sprawy.
W komunikacie Prokopowicz przekazał, że w toku śledztwa zebrano obszerny materiał dowodowy, zawierający m.in. istotne dla sprawy opinie biegłych z zakresu medycyny sądowej i psychiatrii. Po ich przeanalizowaniu Prokuratura Rejonowa w Opatowie, która prowadziła śledztwo, zdecydowała o jego umorzeniu w części prowadzonej przeciwko Ewie T., podejrzanej o zabójstwo dziecka pod wpływem przebiegu porodu.
Według opinii biegłych, noworodek urodził się martwy, a zatem nie mogło dojść do wypełnienia znamion tego przestępstwa. Tym samym postanowieniem umorzono śledztwo przeciwko drugiej podejrzanej Katarzynie P., której zarzucono znieważenie zwłok dziecka. Powodem umorzenia śledztwa wobec drugiej kobiety była całkowita niepoczytalność podejrzanej w chwili popełniania zarzucanego jej czynu - opisywał Prokopowicz.
Postanowienie jest prawomocne.
Kolejnym postanowieniem (jeszcze nieprawomocnym) prokurator umorzył pozostałą część śledztwa przeciwko matce dziecka - o znieważenie jego zwłok - ze względu na "stwierdzoną opinią biegłych psychiatrów całkowitą niepoczytalność podejrzanej w chwili popełniania zarzucanego jej czynu".
Jak wynika z komunikatu prokuratury, biegli psychiatrzy nie stwierdzili, aby - w związku ze stwierdzoną niepoczytalnością kobiet - zachodziły przesłanki do stosowania wobec nich środków zabezpieczających.
(m)