Rejs statkiem z Giżycka do Augustowa? Na razie to niemożliwe, ale za kilka lat może stać się największą atrakcją turystyczną w kraju. Powstała już wstępna koncepcja nowego szlaku wodnego, który ma mieć w sumie 130 kilometrów.
Dokładny przebieg trasy wyznaczą projektanci, którzy wezmą pod uwagę warunki geologiczne, hydrogeologiczne, ukształtowanie terenu, poziom lustra wody w jeziorach, bilans wodny, opinie ekologów i wyliczenia ekonomiczne. Początkiem szlaku jest port w Giżycku, koniec znajduje się na Kanale Augustowskim.
Przebieg nowego szlaku wodnego w większości narzucają położone po drodze akweny. Trasa złożona z naturalnych rzek i jezior będzie miała ponad 80 kilometrów, resztę trzeba będzie dobudować tworząc śluzy, pochylnie i drogi dojazdowe. Według projektantów kanału ważne jest, aby odcinki kopane były ograniczone do niezbędnego minimum.
Mieszkańcy miejscowości położonych na planowanym szlaku już zacierają ręce, bo będzie to dla nich doskonała okazja do zarobku. Wschodnia część województwa warmińsko-mazurskiego i województwo podlaskie są rzadziej odwiedzane przez turystów niż Wielkie Jeziora Mazurskie. Na trasie kanału planowane są porty, bazy noclegowe i ośrodki wczasowe.
Wśród żeglarzy panuje opinia, że nowy szlak rozładuje często zatłoczone jeziora. W sezonie często jest za dużo łódek i nawet jest problem z przybiciem do portu, podejrzewam, że dzięki tej inwestycji na jeziorach będzie luźniej - mówi Paweł, sternik z Giżycka. Ponadto nowe szlaki zawsze są ciekawe i na pewno wielu będzie chciało od razu je odkryć.
Cała inwestycja ma kosztować nawet pół miliarda złotych. Samorządy odpowiedzialne za ten projekt liczą, że 85 proc kosztów sfinansuje Unia Europejska. Szlak ma być gotowy w 2020 roku.
(bs)