Mężczyzna ze Stargardu (Zachodniopomorskie) podejrzany o znęcanie się nad dwójką dzieci nie trafił do aresztu, ale został osadzony w zakładzie karnym na cztery miesiące za wcześniejsze przestępstwo.

Mężczyzna ze Stargardu (Zachodniopomorskie) podejrzany o znęcanie się nad dwójką dzieci nie trafił do aresztu, ale został osadzony w zakładzie karnym na cztery miesiące za wcześniejsze przestępstwo.
Dziecko nadal jest w szpitalu, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo (ZDJ. ILUSTRACYJNE) /Aneta Łuczkowska /RMF FM

Zarzut znęcania się nad dwoma chłopcami - swoim trzymiesięcznym synem oraz dwulatkiem, którym się opiekował, mężczyzna usłyszał w środę. Prokurator chciał dla niego trzymiesięcznego aresztu, ale sąd nie przychylił się do tego wniosku.

Jak poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Szczecinie Michał Tomala, dowody na znęcanie się były zbyt słabe, żeby stosować trzymiesięczny areszt. Mężczyzna został jednak osadzony na cztery miesiące w stargardzkim zakładzie karnym w związku z wcześniejszą karą orzeczoną przez sąd, za utrudnianie działania policji.

Śledztwo ws. mężczyzny wszczęto, gdy do szpitala w Stargardzie trafił posiniaczony trzymiesięczny syn mężczyzny. Dziecko nadal jest w szpitalu, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Mężczyzna wcześniej miał się opiekować także dwuletnim dzieckiem.

Ustalenia prokuratora i policji pozwoliły objąć śledztwem także sposób sprawowania opieki przez podejrzanego nad drugim chłopcem - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Joanna Biranowska-Sochalska. Jak informują media, dwulatek znajduje się obecnie pod opieką rodziny zastępczej.

O sytuacji dzieci został poinformowany sąd rodzinny, który ma zdecydować o ich dalszym losie. Z informacji mediów wynika, że matka chłopców wyjechała do pracy za granicę.

Za znęcanie się nad dziećmi grozi kara od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. 


(j.)