Kobieta podejrzana o zabójstwo córki i usiłowanie zabójstwa drugiej twierdzi, że nie pamięta, co wydarzyło się w dniu tragedii, do której doszło w Stargardzie Szczecińskim. W maju w jednym z mieszkań znaleziono ciało 9-letniej dziewczynki i jej ciężko ranną 3,5-letnią siostrę.
Prokurator Bohdan Noga z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie powiedział, że "podejrzana wydaje się być zdziwiona sytuacją i nie dopuszcza do siebie możliwości popełnienia zarzucanych czynów".
Iwona O. podczas przesłuchania powiedziała, że nie pamięta niczego z dnia tragedii i kilku kolejnych zdarzeń już po zabójstwie. Zeznania nie pozwalają przeprowadzić wizji lokalnej z udziałem podejrzanej; informacje z przesłuchania nie wyjaśniają okoliczności zabójstwa jednej dziewczynki i zranienia drugiej - dodał Noga.
Prokurator prowadzący sprawę czeka na opinię biegłych o poczytalności kobiety. Do prokuratury mają także wpłynąć wyniki badań kryminalistycznych, m.in. próbki DNA, które zostały zebrane na miejscu, w którym doszło do zabójstwa. Podejrzana jest w areszcie.
Do zabójstwa doszło 18 maja tego roku w jednym z mieszkań w Stargardzie Szczecińskim. Policjanci znaleźli w nim ciało 9-letniej dziewczynki i jej 3,5-letnią siostrę z poważnymi obrażeniami. Na ciele 9-latki były rany zadane ostrym narzędziem. Jej młodsza siostra również miała podobne rany. O tragedii policję zawiadomiła babcia dziewczynek.
Matka dziewczynek została odnaleziona następnego dnia rano. Kobieta miała rany kłute okolic brzucha i cięte nadgarstków; trafiła do szpitala.
Za zabójstwo grozi kara dożywotniego więzienia, za jego usiłowanie 25 lat pozbawienia wolności.