Polskie miasta nie radzą sobie z dymiącymi samochodami z silnikami diesla – wynika z analiz Polskiego Alarmu Smogowego. Aktywiści zmierzyli poziomy stężenia dwutlenku azotu w pięciu miastach w Polsce – to szkodliwa substancja wydobywająca się z rur wydechowych. Wyniki są niepokojące… choć trudno je uznać za duże zaskoczenie.
Warszawa, Kraków, Wrocław, Poznań, Łódź - w tych miastach pojawiło się 450 mierzących stężenie dwutlenku azotu w powietrzu.
"Jego źródłem są w miastach niemal wyłącznie samochody, poziomy mierzone są na niewielu stacjach pomiarowych w Polsce, nawet większe miasta nie mają czasem takiej stacji" - piszą eksperci Polskiego Alarmu Smogowego, którzy przeprowadzili badania powietrza.
Czujniki umieszczono w miejscach, w których najczęściej przebywają piesi - obok przejść przy ruchliwych skrzyżowaniach oraz przy przystankach tramwajowych i autobusowych.
W prawie połowie badanych miejsc (48%) poziomy gazu NO2 przekraczają polskie i europejskie normy rocznego stężenia (40 μg/m3). Co więcej, we wszystkich przypadkach to stężenie jest wyższe niż poziom rekomendowany przez WHO (10 μg/m3 rocznie).
"Nasze pomiary wskazują, że polskie miasta mają potężny problem z nadmiernymi stężeniami NO2 i powinny właściwie natychmiast rozpocząć działania ograniczające ruch samochodowy" - podkreśla Bartosz Piłat, ekspert ds. transportu PAS - "Oprócz działań zachęcających do rezygnacji z auta, miasta te powinny się skupić na ograniczaniu obecności samochodów najbardziej szkodliwych. Dane z innych pomiarów pokazują, że są to samochody z silnikiem diesla - im starsze, tym gorsze".
Największy problem ma Kraków, gdzie w 59% punktów stwierdzono przekroczenie dopuszczalnych norm.
W Warszawie to 54%, w Poznaniu w 40%, we Wrocławiu w 39%, a w Łodzi w 33%.
Według aktywistów PAS najlepszym wyjściem byłoby wykluczenie samochodów niespełniających norm z niektórych rejonów polskich miast. "Niestety brakuje dziś przepisów, które pozwoliłyby na ograniczanie ruchu takich pojazdów w miastach" - dodaje Piłat.
W Sejmie jest nowelizacja ustawy, która pozwoliłaby samorządowcom na tworzenie Stref Czystego Transportu - pomysł sprawdził się w 350 miastach Europy, m.in. w Berlinie, Mediolanie czy Barcelonie.
Projekt został zaakceptowany przez Radę Ministrów, czeka teraz na przyjęcie przez posłów.