Wiceprezes Trybunału Konstytucyjnego domaga się od jego prezes Julii Przyłębskiej, by w trybie natychmiastowym doprowadziła do ujawnienia "niepodważalnych dowodów" na korupcję wśród sędziów TK. "W przeciwnym razie wnoszę, aby Pani stwierdziła, że mówca kłamał i ogłosiła to publicznie" - pisze Stanisław Biernat w mailu, wysłanym do prezes Trybunału Konstytucyjnego.
"W swoim referacie p. L. Morawski mówił o wszechogarniającej korupcji rujnującej Polskę, w którą włączeni są "czołowi politycy, czołowi prawnicy, sędziowie, między innymi Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego" - przypomina w piśmie do Julii Przyłębskiej urlopowany wiceprezes TK - "Na te okoliczności p. Morawski zadeklarował dostarczenie "przez nas" (nie wyjaśniając kogo ma na myśli) "niepodważalnych dowodów".
Omawiany cytat w oryginale brzmiał następująco (zachowuję gramatykę mówcy): "The reforms implemented by the Polish government are main at fighting of all-embracing corruption in Poland. The corruption which ruins my country. The corruption in which are involved top politicians, top lawyers, judges, among others judges of Supreme Court, of Constitutional Tribunal. Maybe very strong words but we can give undisputed evidences (...)".
Przywołując powyższy cytat Stanisław Biernat pisze: "Wnioskuję, aby zażądała Pani od p. L. Morawskiego przedstawienia tych "niepodważalnych dowodów". W przeciwnym razie wnoszę, aby Pani stwierdziła, że mówca kłamał i ogłosiła to publicznie".
Przebywający od wielu miesięcy na przymusowym urlopie prof. Biernat przypomina też pani prezes, że "w ostatnich kilkunastu miesiącach wielokrotnie i na różne sposoby podważa się prestiż Trybunału Konstytucyjnego i jego sędziów. Ale wypowiedź p. L. Morawskiego zawiera nowy, niewystępujący dotąd atak i to pochodzący z wewnątrz Trybunału, bowiem mówca przedstawia się jako sędzia Trybunału".
Warto przypomnieć, że prof. Lech Morawski należy do tzw sędziów-dublerów, wybranych przez obecny Sejm na miejsca wg. części sędziów TK "zajęte" przez osoby wybrane w poprzedniej kadencji. Zdaniem Biernata zatem Lech Morawski nie jest sędzią TK.
Wiceprezes Trybunału stwierdza, że część sędziów TK albo już skierowała podobne wnioski do prezes Przyłębskiej albo nosi się z takim zamiarem. "Będziemy oczekiwać reakcji p. s. Julii Przyłębskiej na interwencje sędziów w omawianej kwestii i od tego, czy i jaka ta reakcja będzie, uzależniamy nasze dalsze działania" - odpisał nam Stanisław Biernat.
Słowo "korupcja" w języku angielskim nie posiada jednego znaczenia. Oznacza nie tylko "przekupstwo" ale i zepsucie, demoralizację itp. Ma więc wymiar ocenny - tak rzecznik Trybunału Konstytucyjnego odpowiada na pytania dziennikarza RMF FM o wypowiedź sędziego Morawskiego.
Już wczoraj biuro Trybunału Konstytucyjnego oświadczyło, że "nie jest prawdą, iż sędzia Trybunału Konstytucyjnego prof. Lech Morawski reprezentował polski rząd na konferencji naukowej na Uniwersytecie Oksfordzkim".
Nie znam wypowiedzi sędziego Morawskiego z Oksfordu. Sędzia TK nie reprezentuje polskiego rządu - powiedział pytany o tę sprawę rzecznik rządu Rafał Bochenek.
Wypowiedź sędziego Morawskiego, że prezentuje stanowisko polskiego rządu za "bulwersującą" i "absolutnie skandaliczną" uznali posłowie PO. Przypomnieli, że sędziowie TK są niezależni od władzy wykonawczej.
Oczekujemy, że Morawski będzie miał na tyle odwagi, by zrzec się tego rzekomego mandatu (sędziego TK), który sprawuje. PiS do TK wpuścił funkcjonariuszy partyjnych, którzy nie ukrywają, że reprezentują jedną opcję polityczną - powiedział b. minister sprawiedliwości, poseł PO Borys Budka.
(j.)