Przyjąłem sugestie wszystkich klubów. Po naniesieniu tego na stosowne schematy i dokumenty, poinformuję o ostatecznej decyzji, które należy do mnie - powiedział Marek Sawicki (PSL) wskazany na marszałka seniora - po rozmowie klubów parlamentarnych ws. podziału miejsc na sali plenarnej i pomieszczeń w Sejmie. Pojawił się spór o miejsca na sali.
Sawicki poinformował dziennikarzy, że zakończyła się kolejna tura rozmów z klubami parlamentarnymi w sprawie podziału miejsc na sali plenarnej i pomieszczeń w Sejmie.
Przyjąłem uwagi, przyjąłem wszystkie sugestie wszystkich klubów, a teraz idę do gabinetu, bo i tak ostateczna decyzja należy do mnie - poinformował Sawicki. Dostałem sugestie i uwagi, muszę je jeszcze przerysować na wszystkie nasze schematy i obliczenia związane z parytetami i po naniesieniu tego na stosowne dokumenty, poinformuję (o swojej deyzji) - dodał.
Przedstawiciele klubów parlamentarnych rozmawiali podczas spotkania w Sejmie o podziale miejsc na sali plenarnej oraz o podziale pomieszczeń w głównym gmachu. W drugiej turze środowych rozmów udział wzięli m.in. szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska, Marek Sawicki (PSL), a także: Marek Suski z PiS, Dariusz Wieczorek (Lewica), Robert Kropiwnicki z KO, Paulina Hennig-Kloska (Polska 205) oraz Stanisław Tyszka (Konfederacja).
Robert Kropiwnicki (KO) powiedział dziennikarzom po spotkaniu, że były to "rozmowy techniczne dotyczące zagospodarowania powierzchni w Sejmie" i podziału miejsc. To są rzeczy techniczne przygotowujące pierwsze posiedzenie - wyjaśnił.
Na uwagę, że wszystko wskazuje na to, że spotkanie nie zakończyło się konsensusem, tylko nadal jest spór między poszczególnymi klubami, a ostatecznie marszałek senior ustali podział miejsc, odpowiedział, że "to jest kompetencja marszałka - przydzielenie posłom miejsc na sali i marszałek senior wybrnie z tego".
Dopytywany, czego dotyczy spór, polityk KO przyznał, że jest "pewien spór dotyczący jednego z klubów, gdzie (oni) mają siedzieć". Na uwagę, że chodzi o Konfederację, polityk podkreślił, że chodzi o "mały klub".
Dopytywany, czy politycy Konfederacji nie chcą siedzieć w tym rzędzie, który im przydzielono, polityk odparł: "To nawet nie chodzi o to, czy w pierwszym czy w drugim rzędzie, tylko w którym miejscu, a wiec to spór bardzo techniczny". Poczekajmy na ustalenia marszałka seniora - powiedział. Dodał, że mniej więcej w przeciągu pół godziny sytuacja się rozwiąże. "Konsultacji więcej już w tej sprawie nie będzie" - zapewnił.
O sprawę pytany był także Marek Suski. Klub PiS będzie pracował w tym korytarzu, w którym dotychczas, a na sali pewnie tam gdzie siedzieliśmy - odpowiedział. Dopytywany, czy na pewno tak będzie odparł: "Myślę, że na pewno".
O dyskusji ws. miejsc na sali plenarnej dla PiS i Konfederacji mówiono już po pierwszej turze konsultacji. Wiceszefowa Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska pytana, czy Konfederacja będzie siedzieć bezpośrednio przy ławach rządowych, odparła, że "na ten moment usadzili się bliżej centrum".
Walka o skrajną prawicę widzę w Polsce trwa między PiS, a Konfederacją - powiedziała Hennig-Kloska. Z kolei zdaniem Kropiwnickiego najbliżej ław rządowych, czyli najbardziej na prawo powinni siedzieć posłowie Konfederacji, bo - jak ocenił - jest to "najbardziej prawicowa organizacja". Tylko, jak mówił, Konfederacja chyba nie chce siedzieć najbardziej po prawej. Dodał, że sporną kwestią pozostaje, gdzie będzie siedziała Konfederacja i ilość miejsc w poszczególnych rzędach. To zostaje jeszcze do ostatecznego ustalenia - powiedział poseł KO.