Na karę ośmiu miesięcy prac społecznych skazał sąd oskarżonego o znieważenie grobu Patryka P., jednego z czterech mężczyzn, którzy zginęli w lipcowym wypadku przy moście Dębnickim w Krakowie. Decyzja zapadła przed Sądem Rejonowym dla Krakowa-Nowej Huty.
Do zdewastowania nagrobka na cmentarzu Grębałów doszło 22 lipca. Zarzuty w tej sprawie usłyszał Jakub G., którego oskarżono o znieważenie miejsca spoczynku - mężczyzna rozrzucił złożone tam kwiaty i wiązanki, pozrzucał znicze, a następnie opluł i oddał mocz na grób.
Dziś Sąd Rejonowy dla Krakowa-Nowej Huty uznał Jakuba G. winnym i orzekł wobec niego karę ośmiu miesięcy ograniczenia wolności, zobowiązując go do wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne, w wymiarze 20 godzin miesięcznie. Jakub G. ma również przeprosić na piśmie pokrzywdzoną Sylwię Peretti w ciągu miesiąca od uprawomocnienia się wyroku.
Kilka dni po pogrzebie Patryka P. krakowska policja poinformowała o zbezczeszczeniu grobu na jednej z krakowskich nekropolii. Menadżer Sylwii Peretti potwierdził w rozmowie z mediami, że zniszczony został grób syna celebrytki.
Funkcjonariusze zatrzymali w tej sprawie 41-latka z Krakowa, który przyznał się do winy. Jak informowała policja, swoje zachowanie tłumaczył silnym upojeniem alkoholowym. Mężczyzna usłyszał zarzuty.
Policja poinformowała również, że mężczyzna wyraził chęć dobrowolnego poddania się karze 8 miesięcy ograniczenia wolności połączonej z obowiązkiem nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne.
Do tragicznego wypadku, w którym zginęło czterech młodych mężczyzn, doszło w sobotę 15 lipca ok. godz. 3. Ze wstępnych ustaleń wynikało, że kierujący renaultem megane, jadąc al. Krasińskiego w kierunku mostu Dębnickiego, stracił panowanie nad pojazdem, przejechał przez skrzyżowanie przed mostem, zjeżdżając w lewą stronę, uderzył w słup sygnalizacji świetlnej i lampę oświetlenia ulicznego, a następnie zjechał, dachując, po schodach na bulwar Czerwieński, gdzie z kolei uderzył w betonowy mur.
Jak wykazała sekcja zwłok, przyczyną śmierci czterech mężczyzn, w wieku 20-24 lata, były wielonarządowe obrażenia ciała, głowy i kręgosłupa. Kierowca samochodu był nietrzeźwy - miał 2,3 promila alkoholu we krwi. Pijani byli także dwaj pasażerowie.
Według śledczych auto prowadził syn celebrytki Sylwii Peretti.