Kara pół miliona złotych może grozić krakowskiemu urzędowi miasta za... postawienie doniczek na Kazimierzu. Będziemy się odwoływać - mówią urzędnicy. Chodzi o donice z zielenią ustawione na placu Nowym. Ich usunięcie nakazuje wojewódzki konserwator zabytków.
Zdaniem Moniki Bogdanowskiej, wojewódzkiej konserwator zabytków, zmiana organizacji ruchu i powiększenie ogródków kawiarniach powinny być wcześniej z nią skonsultowane. Układ urbanistyczny Kazimierza wpisany jest bowiem na listę dziedzictwa UNESCO.
Innego zdania jest urząd miasta. Krakowski magistrat twierdzi, że organizacja ruchu w mieście nie należy do kompetencji konserwatora zbytków, a donice są po to, by ograniczyć ruch w centrum zabytkowej dzielnicy.
W rejonie placu Nowego od 31 maja obowiązuje nowa organizacja ruchu. Donice z zielenią, które się tam pojawiły, zawęziły jezdnie oraz uniemożliwiają objechanie placu wkoło. W ten sposób więcej miejsca zyskali piesi, kosztem samochodów. To tymczasowa organizacja ruchu, która ma być testowana przez rok.