1,5 miliona osób poszkodowanych w wyniku tsunami i trzęsienia ziemi w Indonezji potrzebuje natychmiastowej pomocy. Polska Akcja Humanitarna apeluje o wsparcie.
Żywioł zabił ponad 1500 osób, lecz pod zawalonymi budynkami wciąż odnajdywani są żywi ludzie. Setki tysięcy osób straciło dobytek całego życia. Najbardziej poszkodowane w wyniku trzęsienia ziemi i tsunami są rejony Palu i Sigi, gdzie według szacunków zniszczeniu uległa aż połowa budynków.
W samym mieście Palu 1700 domów zostało pochłoniętych przez zwały ziemi. Dziesiątki tysięcy ludzi straciło dach nad głową. Wielu z nich od kilku dni nic nie jadło, są skrajnie wycieńczeni i narażeni na choroby.
Pierwsze dni udzielania pomocy są kluczowe dla ograniczenia skali katastrofy humanitarnej - mówi Aleksandra Zabłocka, koordynatorka zespołu pomocy natychmiastowej PAH. Ludziom w tej chwili najbardziej brakuje żywności, leków, dostępu do wody pitnej i prowizorycznych schronień - dodaje.
Zniszczeniu uległy także szpitale, a te, które działają, są przepełnione i nie mogą przyjmować już więcej pacjentów. Uszkodzone systemy sanitarne i brak pomocy medycznej powodują, że istnieje bardzo wysokie ryzyko wybuchu epidemii.
Prawie 50 tysięcy ludzi wciąż przebywa w prowizorycznych centrach ewakuacyjnych.
Spodziewamy się, że skala potrzeb humanitarnych będzie rosła - wyjaśnia Zabłocka. Tak, jak w przypadku podobnych kataklizmów, odbudowa wyspy ze zniszczeń i pomoc udzielana ludziom będzie trwała wiele miesięcy. Bardzo istotne jest stałe udzielanie pomocy nawet wtedy, gdy pierwsze potrzeby mieszkańców zostaną już zaspokojone - tłumaczy.
Wstrząsy, które nawiedziły przed tygodniem Celebes, miały magnitudę 7,5 i wywołały fale tsunami sięgające sześciu metrów.
RMF FM/Materiały prasowe