Solidarność apeluje do premier Ewy Kopacz o rezygnację z projektu likwidacji czterech kopalń. Jeśli pozostanie to bez odzewu - strajk rozszerzy się. Do protestu gotowi są już kolejarze.
To, że kolejarze jeszcze nie biorą czynnego udziału w akcji, to jest właśnie to danie szansy drugiej stronie na to, żeby usiadła do rozmów i rozmawiała. Jeżeli nie, to już nie jest sprawa naszych wspaniałych górników, to jest sprawa wszystkich polskich pracowników, bo dzisiaj górnicy, jutro kolejarze, pojutrze energetycy - oświadczył szef "Solidarności" Piotr Duda.
Kolejarze zapewniają, że jeśli będzie taka potrzeba, to dołączą do protestujących górników.
Liderzy "S" nie ujawnili, w jakiej formie miałyby przebiegać ewentualne protesty. Przewodniczący Rady Sekcji Krajowej Kolejarzy NSZZ "S" Henryk Grymel zapowiedział jedynie, że ewentualny protest objąłby nie tylko Śląsk. Jak mówił, kolejarze rozważają różne scenariusze.
Duda zapowiedział także, że jeżeli do wtorku negocjacje ze stroną rządową w sprawie sytuacji w górnictwie nie przyniosą pożądanych efektów, tego dnia w Katowicach spotka się międzyzwiązkowy sztab protestacyjny i "będą podejmowane konkretne działania".
W ramach ogólnozwiązkowego sztabu protestacyjnego mają ze sobą współpracować NSZZ "Solidarność", OPZZ i Forum Związków Zawodowych.
Z kolei do podziemnego protestu przyłączają się górnicy z kolejnych kopalń. Po nocnej zmianie zaczęła się akcja w kopalni Ziemowit w Lędzinach. To 13 protestujący zakład.
Do akcji dołączyli także górnicy z kopalni Bolesław Śmiały w Łaziskach Górnych. Akcja objęła więc wszystkie 14 kopalń Kompanii Węglowej.
Dzisiaj również w Katowickim Holdingu Węglowym i Jastrzębskiej Spółce Węglowej odbywają się "masówki". Przekaz jest jasny: górnicy powinni być tam przygotowani na organizowanie protestu także w tych spółkach. W obu działają już sztaby protestacyjne.
(abs)