Nowym ministrem skarbu został Zbigniew Kaniewski, związkowiec i poseł SLD z Łodzi, człowiek Leszka Millera. Kaniewski był przewodniczącym komisji i podkomisji sejmowej, które w tajemniczych okolicznościach decydowały o kształcie ustawy biopaliwowej.
To właśnie wtedy, gdy posiedzeniom przewodniczył Kaniewski, do tekstu ustawy wróciły słowa "i inne rośliny", o których wyrzuceniu wcześniej zdecydowali posłowie.
Kaniewski ma opinię działacza, który Millerowi nie odmawia. Może więc za tę wierność jest wyróżniany – teraz ministerialnym stołkiem, a wcześniej drugim – po Millerze – miejscem na liście wyborczej SLD.
Jego byli koledzy z partii mówią, że Kaniewski poznał gospodarkę jedynie z pozycji związkowca. Trudno mówić o gospodarczych, przedsiębiorczych czy biznesowych osiągnięciach ministra skarbu. Słychać natomiast głosy, że doskonale sprawdza się w wykonywaniu pleceń.
Kaniewski jest przewodniczącym sejmowej komisji nadzwyczajnej ds. programu "Przedsiębiorczość-Rozwój-Praca". Pełni funkcję przewodniczącego Federacji Niezależnych Samorządnych Związków Zawodowych Przemysłu Lekkiego. Przygotowanie Kaniewskiego do kierowania ministerstwem skarbu ocenia reporter RMF Tomasz Skory - na podstawie biografii i opinii:
Wcześniej jako ewentualny kandydat na ministra skarbu wymieniany był także dyrektor departamentu resortu finansów Przemysław Morysiak.
W zeszłym tygodniu z funkcji ministra skarbu został odwołany Piotr Czyżewski. Czasowo pełnienie obowiązków ministra skarbu premier powierzył wicepremierowi Jerzemu Hausnerowi.
09:20