Kuriozalne słowa ministra skarbu państwa w sprawie nowego prezesa Tauronu! Nie przeszkadza mu łamanie zawartych umów przez Jerzego Kurellę. Nasz dziennikarz Krzysztof Berenda ujawnił, że Kurella objął stanowisko w Tauronie, pomimo obowiązującego go zakazu konkurencji podpisanego z jego poprzednim pracodawcą, czyli Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem.
Andrzej Czerwiński - minister skarbu państwa - twierdzi, że Jerzy Kurella nie zrobił nic złego, zaczynając pracę u nowego pracodawcy. Nie mógł wiedzieć przed, że będzie wybrany na prezesa - argumentuje Czerwiński.
Jerzy Kurella przysłał do redakcji RMF FM oświadczenie: W związku z powołaniem mnie na stanowisko Prezesa Zarządu TAURON Polska Energia S.A. informuję, że złożyłem do spółki PGNIG SA wniosek o rozwiązanie kontraktu menadżerskiego dotyczącego zakazu konkurencji i zwolnienie mnie z obowiązku powstrzymania się od prowadzenia działalności konkurencyjnej z dniem 1 października 2015 r. Jednocześnie oświadczam również, że nie pobieram i nie zamierzam pobierać żadnego wynagrodzenia z tytułu zakazu konkurencji.
To suche oświadczenie to przyznanie się do winy, bo - po pierwsze - nowy prezes Tauron Polska Energia nie pisze, kiedy to pismo złożył, a z nieoficjalnych informacji wiemy, że już po objęciu nowej funkcji. Po drugie, żeby prezes Kurella został zwolniony z tego zakazu, musi dostać zgodę poprzedniego pracodawcy - a tej wciąż nie ma. Za zakaz konkurencji poprzedni pracodawcy zazwyczaj wypłacają sowite odszkodowanie. Trudno sobie wyobrazić, że Jerzy Kurella nie zauważył tego na swoim koncie - komentuje nasz reporter.
Spółka PGNiG odmawia jednak jakiegokolwiek komentarza i ujawnienia, ile Kurella w ten sposób zarabiał.
Przypomnijmy, że 29 grudnia zeszłego roku Kurella został odwołany z funkcji wiceprezesa PGNiG. Zgodnie z umową przez kolejny rok nie może pracować u konkurencji - czyli także w Tauronie, który jest dla PGNiG konkurencją.
Formalnie zakaz konkurencji obowiązuje go do 29 grudnia tego roku.
Przypomnijmy, że Kurella został powołany na prezesa Tauronu w miejsce poprzedniego szefa tej spółki, który odmówił rządowi pomocy w nierentownym ratowaniu górnictwa. Były prezes spółki Tauron, Dariusz Lubera, wraz z wiceprezesami, między innymi Aleksandrem Gradem, byli zmuszani przez Ministerstwo Skarbu Państwa do kupowania upadającej kopalni Brzeszcze. Odmówili, bo nie widzieli w tym "biznesowego sensu". Podburzali także zarządy innych spółek, by nie pomagały rządowi w - ich zdaniem - szalonym planie dla górnictwa. Zarząd koncernu Tauron został więc odwołany. Nowy, wybrany ekspresowo i bez żadnego konkursu prezes Kurella już na początku powiedział, że jest zainteresowany Brzeszczami. Dokładnie tego oczekiwał od niego rząd.
(es)