Prokuratura wyjaśnia, jak doszło do zatrucia dzieci salmonellą w prywatnym przedszkolu w Toruniu. Ucierpiało aż 38 maluchów. Dyrektor stwierdziła tylko, że salmonelli nie było w posiłkach przygotowywanych w jej placówce, nie chciała jednak rozmawiać z reporterem RMF FM. Bardziej rozmowni byli rodzice, którzy nie posłali dzieci do przedszkola.
Nie chodzi, bo był w szpitalu. Miał wymioty, kiedy jeszcze nie było wiadomo o tym, co tu się dzieje. Odwodniony był, dostał kroplówkę. Teraz jest dobrze, ale do przedszkola nie pójdzie na razie. Niech do końca wydobrzeje - mówi naszemu reporterowi matka jednego z przedszkolaków: