Sąd aresztował na trzy miesiące pasera z Konina, który kupił skradziony pierścień prymasa Wyszyńskiego. 55-letniemu właścicielowi lombardu grozi dziesięć lat więzienia. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Tłumaczył, że nie wiedział, że kupuje skradziony przedmiot.
Trwają poszukiwania kamieni szlachetnych pochodzących z pierścienia. Miały one zostać sprzedane w Belgii. Pierścień skradziono w lutym z wystawy znajdującej się w katedrze gnieźnieńskiej. Sprawca otworzył gablotę dopasowanym kluczem.
W marcu policjanci ze specjalnej grupy poszukiwawczej natrafili na trop złodziei w okolicach Tczewa w woj. pomorskim. Ustalili, że zameldowali się oni w hotelu w miejscowości Pelplin. Zatrzymano tam trzy osoby, wśród nich Mieczysława W. i Barbarę R. Podczas przeszukania pokoju hotelowego i samochodu, policjanci znaleźli klucze, wytrychy i inne urządzenia służące do włamań.
Pierścień pochodził z 1966 roku. Był to dar biskupów polskich dla kardynała Wyszyńskiego z okazji 1000-lecia chrztu Polski. Był wykonany ze srebra, pozłacany na całej powierzchni, z kilkoma kamieniami szlachetnymi. Umieszczony był na nim wizerunek Matki Bożej.
Prymas Polski abp Józef Kowalczyk zapowiedział w kwietniu, że powstanie replika skradzionego pierścienia.