Sieradzki sąd aresztował na trzy miesiące 21-letnią Wiolettę K. podejrzaną o zabójstwo swojej trzyletniej córki. Kobieta najpierw udusiła dziecko szalikiem, a potem sama zadzwoniła na policję. Grozi jej kara dożywotniego więzienia.
Wioletta K. przyznała się do zabicia dziecka. Jednak podczas przesłuchania przed sądem - podobnie jak w prokuraturze - odmówiła odpowiedzi na pytanie, dlaczego to zrobiła.
Wczoraj przed godziną 8.30 na policję zadzwoniła kobieta, która powiedziała dyżurnemu, że zabiła dziecko. Szybko się rozłączyła, ale mimo to ustalono miejsce jej pobytu. W jednym z mieszkań w bloku przy ul. Piłsudskiego funkcjonariusze znaleźli zwłoki 3-letniej dziewczynki.
W mieszkaniu była także matka dziecka. Podczas przesłuchania przyznała, że udusiła córkę szalikiem, kiedy dziewczynka jeszcze spała. 21-latka utrzymuje, że chciała później ją ratować, ale dziecko nie dawało już oznak życia.
Ustalono, że kobieta była mężatką, ale z mężem mieszkała krótko; później sama wychowywała dziecko, mieszkając razem z matką i bratem. Oboje rano wyszli do pracy i w mieszkaniu - oprócz 21-latki i dziecka - nikogo nie było.
Policjanci chcą przesłuchać wszystkich członków rodziny podejrzanej; jednak babcia kobiety w stanie szoku nadal przebywa w szpitalu. Dziś też ma zostać przeprowadzona sekcja zwłok dziewczynki.