Święta to dla sieci handlowych szansa na skok obrotów. I choć żaden inny okres nie może się równać z szaleństwem grudniowym, to firmy mocno się na Wielkanoc szykują – pisze "Rzeczpospolita".
Zmagające się z latami deflacji i ostrej konkurencji sieci handlowe wyjątkowo doceniają okazje do skokowego wzrostu obrotów. Wielkanoc jest jednym z nich, choć wzrosty sprzedaży są dalekie od poziomów notowań przed Bożym Narodzeniem.
W przeciwieństwie do grudnia, kiedy na wartość zakupów składają się w większej części prezenty, Wielkanoc to w zasadzie tylko produkty spożywcze.
Przed Wielkanocą kupujemy ponad trzy razy więcej wędzonek i ponad dwa razy więcej pasztetów niż w innym tygodniu w ciągu roku. Wisienką na torcie są ciasta: babki, które w ostatnich tygodniach przed świętami sprzedają w ilości ponad 200-krotnie większej niż poza sezonem - mówi kierownik ds. komunikacji zewnętrznej jednego z supermarketów.
Według badania Barometr Providenta statystyczna rodzina wyda na zorganizowanie tegorocznych świąt wielkanocnych ok. 400 zł, czyli 10 proc. więcej niż rok temu. Kwota jest niemal dokładnie o połowę niższa niż w przypadku deklarowanych budżetów bożonarodzeniowych, ale według szacunków branży, w sumie robi się z tego i tak pokaźna kwota rzędu 11-11 mld złotych.
Cały artykuł w najnowszej "Rzeczpospolitej".
(mal)