Szef MSWiA Grzegorz Schetyna torpeduje pomysły Michała Kuleszy - autora ustawy o supermiastach w Polsce. Kulesza chce, by takich metropolii było siedem. Schetyna podbija stawkę i mówi: dwanaście.
Tworząc koncepcję metropolii nie możemy spod niej wyłączyć ważnych miast na tzw. ścianie wschodniej - uważa Schetyna. Twierdzi on, że jest to wielka szansa na rozwój dla Polski B, bo tam pracy jest najwięcej, dlatego trzeba dać większe możliwości rozwoju takim miastom jak Białystok, Lublin, Rzeszów. Szef MSWiA jest zdecydowany wpisać je do ustawy.
Białystok, czy Rzeszów to jednak żadne metropolie. Miasta te mają raptem po 300 tysięcy mieszkańców. Ale właśnie dlatego Schetyna chce je dołączyć, aby zniwelować owe różnice rozwojowe.
Ale z kim mają się łączyć te miasta, z otaczającymi gminami wiejskimi? – pyta Kulesza - to nie jest klub dla dużych miast, to jest ustawa dla rozwiązywania bardzo poważnych problemów zarządzania na gęstych od konfliktów terenach.
To jednak rząd podejmie ostateczną decyzję; metropolii zapewne będzie więc dwanaście, a nie siedem, może dlatego, że w miastach, które chce wesprzeć Schetyna, rządzi Platforma.