Rząd przyjął projekt ustawy, która wprowadza program "Rodzina 500 plus" - poinformowała premier Beata Szydło. Szefowa rządu przekazała go już marszałkowi Sejmu. "To jest bardzo ważny dzień dla mnie osobiście, bo mogę dzisiaj powiedzieć, że dotrzymałam danego słowa, to jest bardzo ważny dzień dla polskich rodzin" - podkreśliła Szydło.
Podczas specjalnej konferencji w Sejmie premier powiedziała, że "po raz pierwszy po 1989 roku będzie w Polsce kompleksowy program prodemograficzny, wsparcia polskich rodzin". To jest niezwykle istotna i ważna sprawa - stwierdziła.
Szefowa rządu przypomniała, że zadeklarowała wprowadzenie programu "Rodzina 500 plus" we wrześniu 2015 roku. Powiedziałam, że ten program będzie nie tylko deklaracją składaną w kampanii wyborczej, ale że dotrzymamy słowa i go zrealizujemy, jeśli Polacy nam zaufają - mówiła.
Projekt ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci był przedmiotem poniedziałkowych obrad Rady Ministrów. Po zakończeniu posiedzenia rządu trafił do marszałka Sejmu.
Jak zaznaczyła Beata Szydło, program ten jest potrzebny w Polsce z wielu względów i nie należy patrzeć na niego wyłącznie w wymiarze finansowym. Zapewniła, że przyjęta w ubiegłym tygodniu przez Sejm ustawa budżetowa zabezpiecza pieniądze na realizację programu. Dziecko to jest najlepsza inwestycja w przyszłość. To nie jest koszt, to inwestycja. I my wszyscy - politycy, którzy rozpoczniemy pracę na tym programem w Sejmie - musimy o tym pamiętać - mówiła szefowa rządu.
Podkreśliła, że projekt programu był szeroko konsultowany przede wszystkim z polskimi rodzinami, dzięki czemu ma on "walor obywatelski".
Teraz rozpoczynamy etap prac parlamentarnych i wszyscy politycy, wszyscy parlamentarzyści musimy pamiętać o jednym: że z tego programu skorzystają wszystkie polskie rodziny bez względu na poglądy polityczne, bez względu na światopogląd. To jest program dla wszystkich - mówiła premier.
Zwróciła się też do opozycji z apelem, by w trakcie prac nad projektem spory polityczne nie były istotne. Pracujmy nad nim merytorycznie, pracujmy nad nim w skupieniu, pochylając się nad każdym zapisem, bo ten program potrzebny jest dzisiaj polskim rodzinom - apelowała. Pokażmy Polakom, że potrafimy się w ważnych dla nich sprawach zjednoczyć - mówiła, zwracając się do opozycji.
Wicepremier, minister rozwoju Mateusz Morawiecki zapewnił w poniedziałek, że program nie jest zagrożeniem "z punktu widzenia finansów publicznych."Staraliśmy się zrównoważyć te dwa czynniki, z jednej strony społeczno-demograficzne, z drugiej strony fiskalno-finansowe. Nie ma takich zagrożeń. Jest to na pewno bardzo dobrze zrównoważone - przyznaje Morawiecki.
Wcześniej projekt dwukrotnie kwestionowało Ministerstwo Finansów. Zastrzeżenia resortu budziły m.in. wyliczenia dotyczące jego kosztów. Na etapie uzgodnień międzyresortowych szef MF proponował np. wprowadzenie górnego progu dochodowego, który ograniczałby przyznawanie świadczenia najzamożniejszym. Resort rodziny, pracy i polityki społecznej, który przygotował projekt ustawy, argumentował jednak, że w takiej sytuacji koszty obsługi uprawnionych pochłonęłyby ewentualne oszczędności.
Szacuje się, że z programu skorzysta 2,7 mln polskich rodzin, a świadczenie wychowawcze otrzyma ponad 3,7 mln polskich dzieci. W tym roku na ten cel przeznaczonych zostanie ponad 17 mld zł.
Minister rozwoju pytany czy osoby majętne powinny korzystać z programu "Rodzina 500 plus" odpowiedział, że "apelowałby, bo tylko tyle pozostaje, żeby nie wnioskować." Rozumiem natomiast też autorów tej całej konstrukcji, że to nie ma być narzędzie socjalne, tylko to jest narzędzie demograficzne, wspierania rodzin w szerszym zakresie. Więc raczej na zasadzie dobrowolności rezygnacja z tego dodatku - dodał.
Jeszcze zanim projekt trafił do marszałka Sejmu, posłowie PO zorganizowali konferencję, na której przekonywali, że program "Rodzina 500 plus" jest drogi, a źródła jego finansowania niepewne. Agnieszka Pomaska apelowała, by wszyscy uprawnieni - także zamożni - korzystali z programu, gdy wejdzie w życie. Andrzej Halicki ocenił, że program nie ma charakteru prorodzinnego, ma charakter wypłat socjalnych, które nie poprawiają statusu rodzin na dłuższą metę.
Posłowie PO zwracali też uwagę, że w programie są progi wiekowe i wsparcia z programu nie otrzyma drugie dziecko w rodzinie, gdy jego starszy brat lub siostra skończą 18 lat. Zaznaczali, że w praktyce oznacza to 1,8 mln rodzin bez pomocy ani na pierwsze, ani na kolejne dziecko.
Program wprowadza świadczenie w wysokości 500 zł miesięcznie na drugie i kolejne dziecko. Finansowanie obejmuje także pierwsze dziecko w przypadku rodzin, których dochód nie przekracza 800 zł na osobę w rodzinie lub 1200 zł w przypadku rodzin z dzieckiem niepełnosprawnym.
Pieniądze ma wypłacać urząd miasta, gminy, ośrodek pomocy społecznej lub centra do realizacji świadczeń socjalnych. Wniosek o świadczenie trzeba będzie składać co roku w miejscu zamieszkania.
Resort rodziny chce, by świadczenie było wypłacane od kwietnia, jednak każda gmina będzie miała maksymalnie trzy miesiące na jego wydanie. Rodzice dostaną wyrównanie wstecz - pozwoli to uniknąć kolejek i zapewni płynność wypłat. Pieniądze będzie można odebrać np. w kasie albo złożyć dyspozycję przelewu na konto w banku.
Zgodnie z projektem ustawy, na drugie i kolejne dziecko świadczenie ma być wypłacane do ukończenia przez nie 18 lat - bez względu na osiągany przez rodzinę dochód. Gdy w rodzinie będzie dwoje dzieci: jedno ukończy 18 lat, a drugie jest młodsze, świadczenie będzie przysługiwało na młodsze dziecko, tylko jeśli zostanie spełnione kryterium dochodowe.
Aby otrzymać świadczenie wychowawcze, trzeba będzie złożyć wniosek w urzędzie gminy lub miasta albo ośrodku pomocy społecznej. Może go złożyć - przez internet lub osobiście - matka, ojciec, opiekun faktyczny lub prawny dziecka.
Świadczenie będzie przyznawane co do zasady na 12 miesięcy, od 1 października do 30 września następnego roku. Jednak pierwszy okres, ze względu na start programu w II kwartale tego roku, będzie dłuższy i będzie trwał od dnia wejścia w życie ustawy do 30 września 2017.
Wypłata świadczenia zostanie wstrzymana, jeśli osoba uprawniona nie odbierze go przez 3 kolejne miesiące. W przypadku marnotrawienia świadczenia, będzie ono przekazywane w formie rzeczowej lub w formie opłacania usług, np. żłobka czy zajęć pozalekcyjnych.
Świadczenie nie będzie wliczane do dochodu przy ubieganiu się o świadczenia z innych systemów wspierających rodzinę. Nie zniknie też ulga podatkowa na dzieci.
(dp)