​Procedura deportacji z Polski doktoranta Uniwersytetu Jagiellońskiego Ameera Alkhawlanego została wszczęta; nie ma na to wpływu decyzja sądu w Przemyślu, który zdecydował w środę o zwolnieniu go z aresztu - powiedział rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.

​Procedura deportacji z Polski doktoranta Uniwersytetu Jagiellońskiego Ameera Alkhawlanego została wszczęta; nie ma na to wpływu decyzja sądu w Przemyślu, który zdecydował w środę o zwolnieniu go z aresztu - powiedział rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.
Ubiegłoroczna Pikieta "Solidarni z Ameerem! Nie dla samowoli służb specjalnych!" przed wjazdem na teren Sejmu (zdjęcie ilustracyjne) / Bartłomiej Zborowski /PAP

Procedura deportacji pana Ameera Alkhawlanego, obywatela Iraku zatrzymanego przez ABW, została wszczęta - powiedział Żaryn.

Rzecznik zaznaczył, że działania Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wobec Irakijczyka są podyktowane kwestiami bezpieczeństwa państwa, a jego przebywanie w Polsce rodzi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. W świetle zgromadzonego w tej sprawie materiału potrzeba deportowania jest oczywista. Decyzja sądu w Przemyślu, która zapadła w środę rano, nie podważa zasadności działań ABW w tej sprawie - dodał.

Żaryn przypomniał, że Rada ds. Uchodźców opowiedziała się za utrzymaniem w mocy decyzji o odmowie udzielenia Alkhawlanemu azylu w Polsce. Rada decyzją z 31 marca podtrzymała decyzję urzędu ds. cudzoziemców w sprawie Irakijczyka. Rada oczywiście nie zajmuje się faktycznym wydalaniem kogokolwiek z Polski. Te czynności leżą po stronie Straży Granicznej, my nie informujemy o nich - wyjaśniono w sekretariacie Rady.

Żaryn podkreślił, że na wszystkich etapach sprawa prowadzona przez ABW była kontrolowana przez sąd, ministra koordynatora służb specjalnych i posłów komisji ds. służb specjalnych. W ocenie ministra, a także zasiadających w komisji posłów, działania Agencji wobec Alkhawlanyego były zasadne i profesjonalne. O motywach działania Agencji były informowane władze Uniwersytetu Jagiellońskiego, a także przedstawiciele Iraku - przypomniał Żaryn w rozmowie z PAP.

Irakijski doktorant Uniwersytetu Jagiellońskiego Ameer Alkhawlany został zatrzymany 3 października 2015 r. w centrum Krakowa przez funkcjonariuszy Straży Granicznej. Z nieoficjalnych informacji PAP zbliżonych do sprawy wynika, że mężczyzna został zatrzymany na ulicy w związku z kontrolą legalności jego pobytu w Polsce, o co wnioskował szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Tego samego dnia Sąd Rejonowy dla Krakowa-Krowodrzy wydał postanowienie o umieszczeniu Irakijczyka w areszcie dla cudzoziemców znajdującym się w Strzeżonym Ośrodku dla Cudzoziemców Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu. 21 października krakowski sąd utrzymał postanowienie o umieszczeniu go w tym ośrodku. W środę sąd w Przemyślu zdecydował o zwolnieniu go.

Doktorant ubiegał się o status uchodźcy; nie otrzymał go. Alkhawlany twierdził w mediach, że ma być wydalony z Polski, bo odmówił współpracy operacyjnej z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

W połowie listopada sprawa doktoranta UJ była omawiana na posiedzeniu sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Jej przewodniczący Marek Opioła (PiS) mówił po posiedzeniu komisji, że ABW miała "bardzo ważne przesłanki" do tego, by podjąć działania wobec Irakijczyka. Jest to sytuacja po wielokroć złożona, a nie, jak można było usłyszeć w mediach, jednostronna - że jest to tylko i wyłącznie ofiara działań służb - powiedział.

Media podawały nieoficjalnie, że Alkhawlany zataił swe liczne kontakty ze zradykalizowanymi znajomymi mieszkającymi na zachodzie Europy.

(ph)