Upokarzająca porażka grozi rumuńskiemu rządowi. O godz. 21 kończy się tam dwudniowe referendum w sprawie nowej konstytucji, umożliwiającej wejście Rumunii do Unii Europejskiej w 2007 roku. Lokale wyborcze świecą jednak pustkami i referendum może być nieważne.

Żeby referendum można było uznać za ważne, musi zagłosować co najmniej połowa uprawnionych. Tymczasem o godz. 19 frekwencja wyniosła zaledwie 45,5 proc.

Władze usiłowały zapobiec katastrofie, sięgając po nietypowe rozwiązania. Do akcji wkroczyli działacze partii rządzącej oraz księża i lekarze. Chodzą oni od domu do domu i namawiają do głosowania. W niektórych regionach wizyta w lokalu wyborczym nagradzana jest paczką żywnościową lub bezpłatnymi badaniami lekarskimi.

Jeśli próg wyborczy nie zostanie przekroczony, to utrzymana zostanie ważność dotychczasowej ustawy zasadniczej i trzeba będzie powtórzyć przygotowania do referendum, co może wydłużyć rumuńską drogę do wspólnej Europy.

20:40