Zaproszenie na przyjęcie przez Nuncjaturę Apostolską w Polsce ambasadora Rosji Siergieja Andriejewa, dopóki ten jest ambasadorem, absolutnie mieści się w dyplomatycznych normach; na razie nie są znane mi plany wydalenia go z Polski - powiedział w piątek szef BPM Jakub Kumoch.
W czwartek "Rzeczpospolita" poinformowała, że Nuncjatura Apostolska w Polsce zaprosiła na przyjęcie ambasadora Rosji Siergieja Andriejewa. Jak pisze gazeta, dla części gości, w tym także innych ambasadorów, którzy nie byli poinformowani co do obecności Andriejewa, "był to problem".
Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch pytany w piątek w Polsat News, czy zaproszenie ambasadora Rosji mieści się w dyplomatycznych normach, odpowiedział, że tak.
Mieści się absolutnie; zapraszanie akredytowanych w Polsce ambasadorów, a ambasador Rosji jest w Polsce akredytowany i nikt go z Polski nie wyrzucił i nieznane są mi na razie takie plany - podkreślił.
Kumoch zaznaczył, że jeśli inni ambasadorowie nie wiedzieli wcześniej o obecności Andrijewa na przyjęciu to "rzeczywiście mógł być jakiś zgrzyt, bo nie każdy chce spotykać daną osobę". Dodał, że to sama Rosja doprowadziła swój kraj, kraje ościenne a także swoją dyplomację do takiej sytuacji.
Bardzo współczuję dyplomatom rosyjskim w tych czasach, ponieważ zasłużenie podlegają oni pewnemu ostracyzmowi czy bojkotowi, bo pokazanie się dzisiaj z rosyjskim ambasadorem nie jest czymś, co dodaje dyplomacie punktów. Więc jak nie trzeba, to myślę, że dla wielu jest to problem - powiedział prezydencki minister.
Szef BPM pytany był również o wyniki sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski, w którym ankietowani pytani o to, czy Polska powinna wydalić ambasadora Rosji i zerwać stosunki dyplomatyczne z tym krajem, w większości opowiedzieli się przeciwko takiemu działaniu. Za wydaleniem było 42,3 proc. ankietowanych, przeciw - 48,1 proc.
Zdaniem Kumocha "świadczy to o pewnej dojrzałości naszego społeczeństwa". Na wyrzucenie ambasadora zawsze jest czas - zauważył.
Jego zdaniem, dziś wiązałoby się to z analogicznym wydaleniem polskiego ambasadora z Moskwy. Uważam, że na razie ambasador powinien pełnić swoją funkcję, jeżeli uważalibyśmy inaczej, to sami byśmy go wycofali - oświadczył Kumoch.
Do sprawy odniósł się w piątek rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Leszek Gęsiak. Jak napisał, w związku z licznymi pytaniami o tę wizytę, zwrócił się do nuncjatury o informację.
"Otrzymałem wyjaśnienie, że środowe spotkanie ambasadorów w nuncjaturze było zwyczajowym spotkaniem pożegnalnym i powitalnym z okazji zakończenia czy rozpoczęcia misji niektórych z nich. Jest ono okresowo organizowane przez nuncjusza apostolskiego, jako dziekana korpusu dyplomatycznego, dla ambasadorów akredytowanych w Warszawie. Na spotkaniu tym, które miało charakter rutynowy, nie są prowadzone żadne rozmowy formalne" - czytamy w komunikacie przekazanym PAP.