Rodzina tragicznie zmarłego policjanta Andrzeja Struja dostała zapomogę z Funduszu Nagród i Zapomóg - mówi RMF FM komendant główny generał Andrzej Matejuk. Jak informowaliśmy, wiceszef policji nie zgodził się na wypłacenie zapomogi z funduszu prewencyjnego. Wg niego te pieniądze mogą być przeznaczone tylko na prewencję. Policyjni związkowcy są innego zdania i zamierzają w przyszłym tygodniu powiadomić o wszystkim prokuraturę.
Komendant główny policji przyznaje, że do końca miesiąca będzie starał się zmienić zasady wypłat z funduszu prewencyjnego. Jeśli tylko PZU znajdzie czas, by do 30 kwietnia spotkać i porozmawiać nad nowymi warunkami umowy, to do takiego spotkania dojdzie - zapowiedział w rozmowie z reporterem RMF FM Andrzejem Piedziewiczem Andrzej Matejuk.
Jak informowaliśmy, policyjni związkowcy chcieli, aby córkom zmarłego policjanta wypłacić 50 tysięcy złotych zapomogi z funduszu prewencyjnego. Na to jednak nie zgodził się wicekomendant policji Andrzej Trela. Zdaniem związkowców nie miał takiego prawa. Dlatego też zdecydowali zawiadomić prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez zastępcę komendanta głównego policji.
Podkomisarz Andrzej Struj zginął w lutym na warszawskiej Woli. Gdy zwrócił uwagę dwóm młodym mężczyznom, którzy rzucili koszem w jadący tramwaj, ci pchnęli funkcjonariusza nożem. Rana okazała się śmiertelna.