Przyjaźń między Rosją i Koreą Północną znalazła się w rozkwicie. Efektem współpracy jest partnerstwo w sferze bezpieczeństwa, a także, jak się okazuje, szeroka wymiana studencka. Nie jest jasne, co Moskwa wysyła do Pjongjangu, ale wiadomo, że studenci z kraju Kim Dzong Una zaciekle walczą o miejsca na rosyjskich uczelniach. Tylko w trzecim kwartale 2024 roku do Rosji z Korei Północnej przybyło ponad 3,7 tys. studentów, co stanowi historyczny rekord.

Portal Mediazona dotarł do danych Służby Granicznej FSB, z których wynika, że w okresie od lipca do września do Rosji przybyło 3765 Koreańczyków z Północy. Przybysze jako cel podróży wskazali chęć studiowania w kraju Władimira Putina.

By zrozumieć podniosłość tej informacji należy zagłębić się w dane z przedpandemicznego roku 2019. W tym okresie zarejestrowano w Rosji zaledwie 3,2 tys. studentów zagranicznych. Nie z Korei Północnej, ale z całego świata. Tym bardziej niezwykłe w tym kontekście wydają się dane rosyjskiego ministerstwa edukacji, które poinformowało, że obecnie w Rosji studiuje około 130 uczniów z KRLD.

Mediazona cytuje ministra Walerija Falkowa, który stwierdził, że "na przyszły rok akademicki strona koreańska otrzymała ponad 100 wniosków o przyjęcie studentów na studia w Rosji".

Oczywiście można przypuszczać, że "studenci" z Korei Północnej zamiast indeksu, mają rosyjskie karabiny i nie są żadnymi studentami, ale stanowią część sił wysłanych przez Pjongjang do pacyfikacji Ukrainy. Takie przypuszczenia rzuciłyby jednak ponury cień na rozwijającą się współpracę między przyjaznymi sobie krajami. Co ciekawe dane Służby Granicznej dotyczą, jak wspomniano, trzeciego kwartału, a więc jeszcze zanim amerykański wywiad oficjalnie potwierdził, że KRLD wytransferowała swoich wojskowych do Rosji.

Nauka do sesji

Generał dywizji sił powietrznych USA Pat Ryder już 4 listopada stwierdził, że służby wywiadowcze szacują obecność północnokoreańskich żołnierzy w Rosji na około 11-12 tys.

Zgodnie z danymi Departamentu Obrony wojska Kim Dzong Una wkroczyły do Rosji w październiku i są szkolone w taktyce piechoty, operowania dronami, taktyce artyleryjskiej, oczyszczaniu okopów itp. 

Wszystko wskazuje na to, że zapewnią jakiś rodzaj zdolności bojowej lub wsparcia bojowego - przekazał generał, który uważa, że siły zagraniczne staną się uzupełnieniem regularnych wojsk rosyjskich, które ponoszą na froncie "ogromne straty".

Studenci z Korei szkolą się w rejonie Chabarowska, przy granicy rosyjsko-chińskiej. Ukraiński wywiad przechwycił nawet kilka rozmów, rosyjskich żołnierzy, którzy oceniają swoich kolegów zza granicy.

Z podsłuchów wynika, że na grupę 30 studentów przypada w rosyjskich siłach zbrojnych jeden tłumacz. W związku z tym czasami między Rosjanami i Koreańczykami z Północy dochodzi do nieporozumień. W jednym z nagrań ukraińskiego wywiadu słychać, jak rosyjski żołnierz narzeka, że dostał zadanie zaopiekowania się nowymi uczniami:

"A on tam stoi z wytrzeszczonymi oczami" - opisuje spotkanie Rosjanin. "Przyszedł tutaj i coś gada, co mam z nimi zrobić?".

Pierwsze "kolokwium"

We wtorek minister obrony Ukrainy potwierdził, że między siłami Kijowa i Korei Północnej już doszło do pierwszego starcia.

"Studentów" wysłanych przez Pjongjang "przeegzaminowano" w samej Rosji w obwodzie kurskim, gdzie od 6 sierpnia operują wojska ukraińskie.

Sprawę skomentowała też Korea Południowa. Seul oświadczył, że "nie sądzi, aby (wojska po obu stronach) brały udział w bezpośredniej walce", lecz że miał miejsce "incydent" z udziałem niewielkiej liczby północnokoreańskich żołnierzy "w pobliżu linii frontu".

Szef urzędu do walki z dezinformacją Andrij Kowalenko poinformował jeszcze w poniedziałek w poście na Telegramie, że "pierwsze jednostki wojskowe Korei Północnej... (zostały) już ostrzelane w obwodzie kurskim".

W sieci pojawiły się też nagrania i zdjęcia z zabitymi żołnierzami Korei Północnej, ale ich autentyczności nigdy nie zweryfikowano.

Nadal nie jest jasne, co Kim Dzong Un otrzymuje za dostawy nowych studentów do Rosji. W sierpniu południowokoreańska agencja prasowa Yonhap poinformowała o transporcie z Rosji 447 kóz do Korei Północnej.

Transport kóz miał na celu zapewnienie produktów mlecznych północnokoreańskim dzieciom w obliczu chronicznego niedoboru żywności w tym kraju.

Władimir Putin nie ukrywa dumy z coraz silniejszej współpracy z Kim Dzong Unem. Zapytany o falę krytyki Zachodu, w związku z zaangażowaniem w wojnę północnokoreańskich wojsk, odparł: Możemy też przeprowadzić wspólne ćwiczenia. Dlaczego nie?