Prawie trzy godziny zeznawał w gdańskiej prokuraturze zastępca Rzecznika Interesu Publicznego Jerzy Rodzik. Został wezwany w związku ze śledztwem w sprawie domniemanego szantażu lustracyjnego byłej wicepremier Zyty Gilowskiej.
Sędzia nie chciał odpowiadać na pytania dziennikarzy o przebiegu przesłuchania, nie chciał także komentować doniesień prasowych na ten temat. Rodzik podkreślił, że nie ma sobie nic do zarzucenia i nie obawia się zarzutów. Nawet na ociupinkę nie uchybiłem przepisów ani ustawy, ani kodeksu postępowania karnego. Jestem spokojny - powiedział Jerzy Rodzik.
W przyszłym tygodniu gdańscy prokuratorzy przesłuchają głównego świadka w tej sprawie Witolda W. – byłego funkcjonariusza SB.