"Mamy opóźnienie w budowie systemu informacyjnego ochrony zdrowia, ale dane z raportu NIK są już nieaktualne" - tak wiceminister zdrowia Sławomir Neumann odpowiada na zarzuty Najwyższej Izby Kontroli. NIK opublikowała dziś raport stwierdzający, że przez opóźnienia w wydawaniu rozporządzeń budowany od pięciu lat system może w ogóle nie powstać.
Poseł Neumann tłumaczy, że kilka miesięcy temu zmieniono pracujących nad nim urzędników - zarówno dyrektora Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia jak szefów projektów. Teraz starają się nadrobić zaległości.
Mamy napięcie czasowe w harmonogramach, ale dzisiaj nie ma ryzyka, żeby te projekty nie zostały zakończone w terminach. Ten system powstaje i będzie oddany do użytku w październiku przyszłego roku najpóźniej zapowiada wiceminister zdrowia.
Konsekwencji wobec winnych opóźnień nie wyciągnięto. Nie stwierdziliśmy naruszenia prawa - mówi wiceminister zdrowia.
System, który kontrolował NIK, zakłada m.in. wprowadzenie elektronicznej dokumentacji medycznej i kart pacjenta, e-recept, i e-skierowań.
NIK przeprowadziła kontrolę w Ministerstwie Zdrowia, Centrum Systemów Informatycznych Ochrony Zdrowia oraz w 19 szpitalach. Kontrolerzy wysłali także ankiety do wszystkich świadczeniodawców wykonujących hospitalizację w ramach kontraktu z NFZ; informacji zasięgano też u marszałków województw.
Izba podkreśla, że choć pierwsze prace nad budową systemu rozpoczęto już w 2008 r., to do końca 2012 r. nie udało się rozstrzygnąć przetargu na budowę kluczowego podsystemu. CSIOZ przekazywało MZ dane powoli, z opóźnieniami i w szczątkowej formie.
Kontrola wykazała także, że szefowie poszczególnych placówek są zdezorientowani, bo z powodu braku rozporządzeń nie wiedzą, co i jak powinni przygotować, by rozpocząć wdrażanie systemu. Niektórzy zaczęli działania na własną rękę. Budują niezależne, lokalne systemy, które obejmują jedynie chętnych świadczeniodawców. NIK ostrzega, że grozi to niespójnością lub powieleniem systemów, a w konsekwencji kłopotami z rozliczeniem unijnych funduszy.