Ministerstwo Transportu konsekwentnie odmawia odtajnienia umowy koncesyjnej dotyczącej płatnej autostrady Kraków - Katowice. Gmina Jaworzno po raz drugi nie otrzymała dokumentów od urzędników z Warszawy.
W tych dokumentach są informacje o inwestycjach, jakie Stalexport miał przeprowadzić i sposobie obliczania podwyżek. Za pierwszym razem zasłaniano się tajemnicą gospodarczą.
Teraz wymyślono, że o odtajnienie dokumentów nie może występować samorząd - może to zrobić każdy obywatel, ale nie prezydent Jaworzna. Tym samym skutecznie zablokowano dostęp do kontrowersyjnych zapisów tajnej umowy.
"Gmina Jaworzno nie posiada legitymacji do wystąpienia do Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, ponieważ ustawa o dostępnie do informacji publicznej nie przewiduje uprawnienia organu administracji publicznej do występowania do innego podmiotu zobowiązanego na podstawie art. 4 o udzielenie stosownej informacji" - to wyjaśnienia prawników ministerstwa, do których dotarł reporter RMF FM.
W ciągu aż czteroletniej batalii oficjalnie udało się poznać zaledwie kilka danych z najpilniej strzeżonej umowy podpisanej ze Stalexportem. Poziomy pasek z tabelki i dwa zdania - ironicznie wymienia Tomasz Tosza z Urzędu Miasta Jaworzno. Dodaje także, że gmina jeszcze raz wystąpi do Ministerstwa Transportu o odtajnienie głęboko skrywanych dokumentów.
Miasto chce poznać zapisy koncesji ponieważ Stalexport częściowo zamknął węzeł Jeleń uniemożliwiając rozwój strefy ekonomicznej co doprowadziło do wielomilionowych strat. Odtajnienie dokumentów pozwoliłoby także poznać metody obliczania podwyżek dla kierowców za przejazd trasą A4 z Krakowa do Katowic.