Minister finansów Grzegorz Kołodko w swoim wczorajszym wystąpieniu stwierdził, że nie wprowadzi podatku importowego ani nie poszerzy składu Rady Polityki Pieniężnej. A tego właśnie od dawna domagał się rządowy koalicjant SLD – PSL.
Dziś większość polityków PSL starało się w imię koalicyjnej jedności nie okazywać rozczarowania czy niezadowolenia, ale niektórzy z nich, jak np. Bogusław Pęk, mówili otwarcie: To na czym się mocno zawiodłem, to oświadczenie o kontynuacji.
Z kolei Marek Sawicki przekonuje, że ludowcy niespecjalnie wierzyli w cudowną moc Grzegorza Kołodki. Dodaje także, że ma nadzieję, iż „nie” dla podatku importowego nowy minister zrekompensuje innymi pomysłami.
Unia Pracy twierdzi, że Kołodko nie zawiódł ich klubu ani trochę. To – zdaniem szefa partii Marka Pola - wyważony i rozsądny minister.
Dziś i jutro Grzegorz Kołodko planuje spotkania z przedstawicielami obu klubów. Ale czy nastroje po rozmowach z szefem finansów będą takie same?
Foto: RMF
20:45