Strajk włoski we wrocławskim pogotowiu ratunkowym. Ratownicy medyczni protestują przeciwko zaleceniom dyrekcji, by karetki jeździły do każdego zgłoszenia w trybie alarmowym, czyli przy użyciu sygnałów.
Przywołują przykład pacjenta, który nie wiedział, jak zażyć tabletki przeciwbólowe. Zamiast porozmawiać z farmaceutą - wezwał pogotowie.
Ratownicy medyczni z Wrocławia opublikowali swój komunikat w sieci. Nie od dziś wiadomo, że grono ratownicze, jako zawód bez prawnego usystematyzowania w działaniu, nie ma możliwości formalnej walki o swoje prawa. Pracujemy za głodowe stawki, bez prawa do przerwy, łatamy dziury w systemie, pracujemy w upale, na mrozie, w ciemności, brudzie, błocie i codziennie zbieramy na siebie wszystkie złości społeczeństwa. Stanowimy swoistą granicę, stoimy pomiędzy społeczeństwem a systemem ochrony zdrowia. Dziś decydenci w firmie, której przyszło nam pracować (Pogotowie Ratunkowe we Wrocławiu), zdecydowali za nas o konieczności realizacji WSZYSTKICH zgłoszeń w trybie alarmowym, przy użyciu sygnałów ambulansów. To nie pierwsza absurdalna decyzja kierownictwa i dyrektorstwa Pogotowia w ostatnim czasie - czytamy w apelu wrocławskich ratowników.
Dalej protestujący wyliczają złe, ich zdaniem, zalecenia dyrekcji:
- Przyznano nam głodowe podwyżki pensji, w zamian za znaczne ograniczenie przywilejów premiowych.
- Zmieniono zapis w ubezpieczeniach OC i AC karetek z narzuceniem udziału własnego do kwoty 4000 zł!
- Planowane jest usunięcie czterech zespołów specjalistycznych z rejonu miasta Wrocławia.
- Za każde przewinienie jesteśmy zastraszani konsekwencjami w postaci: utraty premii, rozmów "na dywaniku", pisania wyjaśnień, spraw sądowych, a nawet zwolnienia !!!
Zdaniem protestujących, kierownictwo wywiera presję na dyspozytorów z Centrum Powiadamiania Ratunkowego i nakazuje przyjmowanie każdego zgłoszenia kierowanego przez numer alarmowy.
Dalej w liście protestujących czytamy:
KOLEDZY I KOLEŻANKI RATOWNICY !!!
Apelujemy do Was, by zjednoczyć się i zacząć walczyć o przysługujące nam prawa, o godne wynagrodzenie, o partnerskie traktowanie na szczeblu dyrektor - pracownik, o samodzielność w podejmowaniu decyzji, o pełne wsparcie przełożonych w przypadku skarg i zażaleń. Jednocześnie prosimy o zachowanie rozsądku i wykonywanie swoich czynności bez uchybień, aby najbardziej poszkodowanym w naszym proteście nie został pacjent. Pamiętajcie, że najważniejsi są PACJENCI !!!
Strajk włoski - według listu protestujących - ma wyglądać następująco:
- Pamiętajmy o czasach gotowości do wyjazdu, niezależnie od kodyfikacji zgłoszenia - NIE OPÓŹNIAMY WYJAZDÓW !!!
- Zgodnie z najnowszym zarządzeniem dyrekcji - WSZYSTKIE zgłoszenia realizujemy w kodzie alarmowym, jednakże PRZESTRZEGAJĄC PRZEPISÓW RUCHU DROGOWEGO !!! - stosujemy się do ograniczenia prędkości, znaków zakazów i nakazów.
- Każdemu pacjentowi wykonujemy pełną diagnostykę przedszpitalną: badanie fizykalne, pomiar parametrów: BP, HR, SPO2, EKG, poziom glikemii, badanie neurologiczne. Od każdego pacjenta zbieramy rzetelny wywiad. Każdemu pacjentowi zakładamy dostęp dożylny i utrzymujemy drożność wkłucia. Wobec każdego pacjenta stosujemy tlenoterapię.
- Każdego pacjenta przewozimy do rejonowego szpitala.
- Rzetelnie wypełniamy karty wyjazdowe - włącznie z pieczątkami, kartami odmów, kartami konsultacyjnymi po odmowie.
- Zgodnie z zasadami BHP - dopuszczalny ciężar dla kobiet: 15 kg, dla mężczyzn: 50 kg - jeżeli ciężar pacjenta przekracza dopuszczalne wartości - WZYWAMY DODATKOWY ZESPÓŁ DO POMOCY !!!
- W sprawach newralgicznych - kontaktujemy się z CPR-em pod numerem alarmowym, gdzie wszystkie rozmowy są nagrywane.
JEŻELI STAN PACJENTA BĘDZIE NAPRAWDĘ POWAŻNY - ZAPOMNIJMY O STRAJKU !!! Najważniejsze jest życie ludzkie !!!
Protestujący zaznaczają również w komunikacie: Z racji tego, że w Pogotowiu Ratunkowym we Wrocławiu dość często spotykamy się ze zjawiskiem MOBBINGU, na profilu strajkowym zostały ukryte wszystkie listy mogące ujawnić dane osobowe osób popierających protest.
Nie zauważyliśmy, by załogi pogotowia ratunkowego we Wrocławiu prowadziły strajk włoski. Do dyrekcji nie dotarła żadna oficjalna informacja w tej sprawie - komentuje protest ratowników dr Grażyna Paszkiet-Wójcik, rzeczniczka wrocławskiego pogotowia. Jej zdaniem, czas realizacji zleceń w weekend i dzisiaj nie różni się od tego z ubiegłego tygodnia.
Rzeczniczka przyznaje natomiast, że zespoły karetek dostały polecenie realizacji każdego zlecenia w trybie alarmowym, czyli przy użyciu sygnałów. To było jednak zalecenie, które obowiązywało jedynie w piątek między godzinami 12 a 15. Wtedy we Wrocławiu były ogromne korki, a wezwań wyjątkowo dużo. Chodziło o bezpieczeństwo pacjentów - przekonuje w rozmowie z reporterką RMF FM Barbarą Zielińską.
(edbie)