Poszkodowani leczeni są w Katowicach i Sosnowcu. Doznali m.in. złamań rąk i nóg oraz obrażeń wewnętrznych. Jeden z nich ma uraz głowy. Dziś przed południem w kopalni zbiorą się specjaliści, aby ustalić co dalej z zagrożonym rejonem.

Dwóch rannych górników leży w Górnośląskim Centrum Medycznym w Katowicach-Ochojcu. Obaj mają liczne złamania. Podczas badań okazało się, że jeden z pacjentów ma ponadto obrażenia narządów wewnętrznych, jest na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej. Drugi pacjent leży na oddziale ortopedii.

Kolejnych trzech poszkodowanych leży w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym Nr 5 im. św. Barbary w Sosnowcu. W najgorszym stanie jest 44-letni górnik, który wczoraj przed południem został do szpitala przetransportowany helikopterem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Mężczyzna ma uraz głowy, jako jedyny po wypadku stracił przytomność. Stan dwóch pozostałych pacjentów lekarze z sosnowieckiego szpitala określają jako dobry.

W chwili wstrząsu w zagrożonym rejonie pracowało 25 górników, którzy przygotowywali ścianę wydobywczą do eksploatacji. W 10-stopniowej skali górniczej wysokoenergetyczny wstrząs w "Bielszowicach" określono jako "szóstkę", czyli jeden z silniejszych notowanych na Śląsku. W popularnej skali Richtera odpowiadałoby to sile ok. 2,5 stopnia.