Śledczy od dwóch dni przeszukują mieszkanie Roberta J., podejrzanego o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem studentki religioznawstwa Katarzyny Z., której szczątki wyłowiono z Wisły w 1999 r. Mężczyzna przebywa w areszcie. Prokuratura ze względu na dobro śledztwa nie ujawnia szczegółów.
O nowych czynnościach, prowadzonych przez prokuraturę w tej sprawie, informują lokalne media. Według nich, śledczy już w poniedziałek weszli do mieszkania i piwnicy J. W pomieszczeniach zostały skute tynki. Działania - jak podają media - kontynuują także we wtorek.
Śledztwo prowadzi wydział zamiejscowy Prokuratury Krajowej w Krakowie. Jak już wcześniej informowała PK, ze względu na charakter sprawy i dobro śledztwa, nie będzie udzielała bliższych informacji na temat postępowania.
Sprawa dotyczy zabójstwa studentki Uniwersytetu Jagiellońskiego Katarzyny Z., której szczątki - fragmenty skóry i ciała - wyłowiono z Wisły 7 i 14 stycznia 1999 r. Jej tożsamość ustalono dzięki badaniom genetycznym. Kobieta zaginęła w listopadzie 1998 r.
Podejrzany o dokonanie tej zbrodni Robert J. został zatrzymany w ubiegłą środę w Krakowie. W czwartek doprowadzono go do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Nie przyznał się do zarzutu. Jak podała PK, złożył obszerne wyjaśnienia, które były nagrywane, ale odmówił odpowiedzi na niektóre pytania. Na wniosek prokuratury sąd aresztował go na trzy miesiące.
Z ustaleń śledztwa wynika, że do zabójstwa studentki doszło pomiędzy 12 listopada 1998 r. a 6 stycznia 1999 r. Według prokuratury, 12 listopada 1998 r. Robert J., "stosując przemoc fizyczną, pozbawił pokrzywdzoną wolności, zatrzymując ją i przetrzymując wbrew jej woli w zamkniętym pomieszczeniu, utrzymując ją w tym czasie w stanie bezbronności poprzez podawanie jej określonych związków chemicznych".
Ponadto - według ustaleń śledczych - w czasie uwięzienia Robert J., zanim dokonał zabójstwa, torturował swoją ofiarę, maltretował i męczył fizycznie i psychicznie. Zadał jej szereg ciosów w postaci kopnięć, bił narzędziem twardym, tępym i tępokrawędzistym oraz ostrokrawędzistym, jakim jest np. nóż, a także oskórował swoją ofiarę. Te niezwykle brutalne działania sprawcy doprowadziły do śmierci pokrzywdzonej 23-letniej studentki religioznawstwa z Krakowa - podała PK.
Zdaniem śledczych sprawca działał "w wyniku motywacji patologicznej o podłożu seksualnym, w celu zaspokojenia swojego patologicznego popędu seksualnego, a także w celu pozbawienia życia ofiary ze szczególnym okrucieństwem".
Z nieoficjalnych ustaleń PAP wynika, że to zlecone przez prokuratora, przeprowadzone po raz pierwszy na świecie badania 3D fragmentów skóry zamordowanej doprowadziły do ujęcia mężczyzny, podejrzewanego o zabicie 23-latki i ściągnięcie z niej skóry. Na tej podstawie ustalono sposób zadawania ciosów przez mordercę i fakt, że mogła je zadawać osoba wyszkolona w określonych sztukach walki - trenował je właśnie Robert J. Według informatora PAP, było to przełomowe dla śledztwa, w którym prokuratura skrupulatnie zbadała wszystkie ślady pozostawione przez sprawcę, sposób jego działania i profil psychologiczny.
W 2000 r. ujawniono, iż przy szczątkach znaleziono ślady biologiczne nie pochodzące od ofiary. Wykorzystano je do weryfikacji osób, znajdujących się w kręgu podejrzeń. Nie przyniosło to jednak efektów i w październiku 2000 r. prokuratura umorzyła śledztwo. Podkreślała jednak, że w przypadku ustalenia nowych okoliczności lub dowodów, śledztwo może być podjęte na nowo. Przestępstwo zabójstwa ulega przedawnieniu po 30 latach od popełnienia czynu (dolicza się dodatkowe 5 lat, jeśli w sprawie było prowadzone śledztwo).
Pod koniec 2011 r. krakowska policja poinformowała, iż policjanci z tzw. Archiwum X ponownie analizowali materiały tego śledztwa i ustalali nowe dowody. Było to możliwe m.in. dzięki postępowi w dziedzinie badań kryminalistycznych oraz współpracy z ekspertami w różnych dziedzinach.
Na tej podstawie krakowska prokuratura w styczniu 2012 r. podjęła śledztwo na nowo i zleciła m.in. ekshumację szczątków. Jak podawała, w wyniku oględzin ujawniono szereg śladów kryminalistycznych i dowodów, które zostały zabezpieczone dla potrzeb śledztwa. Były to substancje, włosy, drobiny i włókna pozwalające - zdaniem śledczych - na podjęcie dodatkowych czynności. Prokuratura zapowiadała także m.in. przeprowadzenie wirtualizacji śladów i obrażeń za pomocą specjalistycznego sprzętu, przesłuchania kolejnych świadków oraz inne działania, o których nie informowała ze względu na dobro postępowania.
(adap)