Prokuratura skierowała zażalenie na decyzję sądu, który wypuścił z aresztu za kaucją właściciela ubojni w Rosławowicach. 43-letniemu Piotrowi M. przedstawiono zarzuty oszustwa i naruszenia przepisów ustawy o ochronie zwierząt. Jego zakład został zamknięty w związku z podejrzeniami o wykorzystywanie do produkcji mięsa z padłych zwierząt.
Mężczyzna opuścił areszt po wpłaceniu 150 tysięcy złotych kaucji. Według ustaleń prokuratury, Piotr M. nie spełniał wymogów weterynaryjnych i tym samym produkował żywność złej jakości, która mogła nawet stanowić zagrożenie dla zdrowia konsumentów.
Zarzut usiłowania oszustwa wiąże się prawdopodobnie z celowym wywiezieniem z ubojni 18 ton mięsa, które znaleziono w samochodzie - chłodni zaparkowanej w pobliżu stacji diagnostycznej, która również należy do właściciela ubojni. Mięso było w różnej formie przetworzenia, ale nie nadawało się do wprowadzenia do obrotu, bowiem nie miało żadnych oznaczeń weterynaryjnych ani dokumentacji.
W miniony weekend policja skontrolowała przy wjeździe do jednej z ubojni w okolicach Białej Rawskiej transport bydła, które miało trafić do zakładu. Z 24 sztuk aż dziewięć zwierząt było martwych. Pozostałe były w krytycznym stanie. Część z nich miało złamania. Większość była poobijana, nie była w stanie samodzielnie opuścić części ładunkowej tira. Konieczne było ich uśpienie. Przeprowadzone sekcje padłych zwierząt wykazały, że krowy były chore.
Z dokumentów wynikało, że bydło było kupione od hodowców indywidualnych, a transport przyjechał z terenu województwa kujawsko-pomorskiego. Policja wtedy zatrzymała 43-letniego właściciela zakładu. Służby weterynaryjne zaś zdecydowały o jego zamknięciu. W sprawie są przesłuchiwani m.in. pracownicy ubojni. Z zeznań części świadków wynika, że proceder trwał w zakładzie od dłuższego czasu. Śledczy weryfikują te zeznania i ustalają skalę oszustwa.
Śledczy ustalili, że mięso z tej ubojni trafiło do co najmniej 16 firm wędliniarskich z województwa łódzkiego, wielkopolskiego, mazowieckiego, śląskiego i dolnośląskiego. Będziemy ustalać, czy te firmy zgłaszały wcześniej zastrzeżenia co do jakości mięsa. Być może uda się nam zabezpieczyć próbki tego mięsa, przeznaczonego do przerobu. Liczymy też na współpracę służb weterynaryjnych - poinformowano.
W związku z tą sprawą prokuratura zamierza zakazać właścicielowi ubojni prowadzenia działalności gospodarczej. Do prokuratury trafiły też dwa zawiadomienia Powiatowego Lekarza Weterynarii z Rawy Mazowieckiej o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez lekarzy sprawujących nadzór nad ubojnią.
(mal)