Ze względów proceduralnych po raz trzeci odroczono proces mafii paliwowej – informuje reporter RMF FM. Sąd w Katowicach musiał zrezygnować z odczytywania aktu oskarżenia, bo na sali rozpraw nie pojawili się obrońcy jednego z oskarżonych. Okazało się również, że w aktach sprawy brakuje pełnomocnictwa jednego z adwokatów.
Czy nieobecność obrońców jednego z oskarżonych na sali rozpraw to nie próba opóźnienia rozpoczęcia procesu? W katowickim sądzie dopytywał o to reporter RMF FM Marcin Buczek:
Proces mafii paliwowej to jedna z największych tego rodzaju spraw w kraju. W ciągu sześciu lat oskarżeni mieli oszukać Skarb Państwa na prawie 500 mln zł. Prokuratorskie postępowanie zostało zamknięte w kwietniu ubiegłego roku, oskarżono wówczas 21 osób. Według aktu oskarżenia grupa przestępcza kierowana przez Henryka Musialskiego stworzyła mechanizm nielegalnego obrotu paliwami oraz fikcyjnego obrotu nimi i fałszowania faktur. Jej członkom zarzucono też wyłudzenia podatkowe i pranie brudnych pieniędzy.
Wśród oskarżonych jest m.in. detektyw Krzysztof Rutkowski, który odpowiada za pranie brudnych pieniędzy i powoływanie się na wpływy w instytucjach państwowych. Zdaniem oskarżenia, Rutkowski polecił pracownikom swego biura wystawienie faktur na 2,5 mln zł za fikcyjne usługi na rzecz firmy Musialskiego. Grozi mu, podobnie jak wielu innym oskarżonym, 15 lat więzienia.