Półroczna Magda z Sosnowca nie zmarła na skutek odruchowego skurczu krtani, czyli laryngospazmu. Przyczyną zgonu dziecka było gwałtowne uduszenie - to główne wnioski z uzupełniającej opinii biegłych medyków, przedstawionej we wtorek przed katowickim sądem apelacyjnym. Specjaliści byli przesłuchiwani w procesie odwoławczym Katarzyny W., skazanej w I instancji na 25 lat więzienia za zabicie swojej półrocznej córki. W środę sąd będzie kontynuował przesłuchanie biegłych.
Składając apelację od wyroku sądu I instancji, obrońca Katarzyny W. wskazywał, że przyczyną śmierci niemowlęcia mógł być laryngospazm, do którego miałoby dojść po upadku dziecka na podłogę. Adwokat zakwestionował pierwszą opinię biegłych - a m.in. na jej podstawie sąd I instancji uznał, że nie doszło do wypadku, ale zabójstwa dziecka.
Pierwsze posiedzenie w procesie odwoławczym Katarzyny W. odbyło się w kwietniu. Sąd zdecydował wówczas, że dla rozstrzygnięcia wątpliwości zgłaszanych przez obronę konieczna jest uzupełniająca opinia dotycząca przyczyn śmierci dziecka. Dotychczasowy skład biegłych został poszerzony o specjalistów z dziedziny laryngologii, laryngologii dziecięcej i neonatologii. Obecny siedmioosobowy zespół w czerwcu wydał uzupełniającą opinię i we wtorek w sądzie podtrzymał jej treść.
Najważniejszy wniosek biegłych medyków to wykluczenie laryngospazmu jako przyczyny zgonu niemowlęcia.
Doc. Zbigniew Jankowski z Zakładu Medycyny Sądowej w Gdańsku wyjaśniał podczas rozprawy, że do laryngospazmu dochodzi w wyniku bodźca działającego na błonę śluzową krtani, np. na skutek dotknięcia jej narzędziem lekarskim lub podrażnienia pokarmem. To zjawisko występuje m.in. w przypadku zaintubowania pacjentów. Doc. Jankowski dodał, że w swojej wieloletniej praktyce nie spotkał się z przypadkiem zgonu na skutek laryngospazmu. To stan, który ustępuje samoistnie - wskazywali specjaliści. Medycy zaznaczyli również, że nie spotkali się z sytuacją, w której do laryngospazmu doszłoby na skutek pośredniego urazu, odległego od krtani - czyli w tym przypadku obrażeń doznanych po upadku dziecka na podłogę.
Opierając się na wyniku sekcji zwłok, otolaryngolog prof. Maciej Misiołek wyraził opinię, że obrażenia stwierdzone u dziecka w obrębie krtani nie mogły powstać na skutek upadku. Według specjalistów, sińce na tylnej ścianie krtani powstały na skutek zewnętrznego ucisku na szyję. Aby doszło do takiego urazu - dodał prof. Misiołek - "potrzebny jest rękoczyn".
Obrońca Katarzyny W., mec. Arkadiusz Ludwiczek długo dociekał szczegółów obrażeń usytuowanych - według biegłych - w obrębie mięśnia pierścienno-nalewkowego krtani. Po wielu pytaniach do biegłych wniósł o odtworzenie na sali rozpraw sekcji zwłok dziewczynki, aby dowiedzieć się, gdzie dokładnie były usytuowane obrażenia krtani. Sąd oddalił ten wniosek, uznając, że są to kwestie bez znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy.
Te wszystkie kwestie w naszej ocenie wymagają wyjaśnienia i staramy się to robić - mówił adwokat dziennikarzom po rozprawie. Przyznał, że wypowiedzi biegłych są kategoryczne, a ich wnioski nie są dla obrony satysfakcjonujące. Nie mogą mnie cieszyć, skoro są negatywne dla mojej klientki - dodał.
Biegli podkreślali zaś, że choć sprawa nie jest prosta, to są pewni swoich ustaleń i wniosków. Jeszcze na początku rozprawy - pytani o pismo obrońcy, w którym odniósł się do ich uzupełniającej opinii - określili je jako "pozamerytoryczne" i "polemiczne".
Wyrok w pierwszej instancji zapadł 3 września ub. roku. Katowicki sąd okręgowy wymierzył wtedy Katarzynie W. 25 lat więzienia za zabicie w styczniu 2012 roku półrocznej córki i za zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie. Odrzucił on wersję obrony, że Magda zmarła na skutek wypadku. Jednym z najważniejszych dowodów w sprawie były opinie biegłych medyków, według których dziecko zmarło na skutek gwałtownego uduszenia.
Opinie biegłych z procesu w pierwszej instancji kwestionował obrońca Katarzyny W., który konsekwentnie domaga się uniewinnienia swojej klientki. Uwzględnienie jego apelacji w praktyce oznaczałoby konieczność uchylenia wyroku i skierowania sprawy do ponownego rozpoznania przez sąd okręgowy.
Wyrok sądu I instancji zaskarżyła także prokuratura, która żąda dla Katarzyny W. dożywocia. Także uwzględnienie prokuratorskiej apelacji ws. kary oznaczałoby konieczność powtórzenia procesu - sąd apelacyjny nie może skazać na dożywocie, jeśli w pierwszej instancji wymierzona była inna kara.
(pj, edbie)