Nie ma umowy w sprawie umieszczenia tarczy antyrakietowej w Polsce - stwierdził w Kalifornii prezydent. Lech Kaczyński tłumaczy, że będzie ona negocjowana jeszcze przez kilka miesięcy.
Jak zaznaczył podczas briefingu w Simi Valley, stwierdzenie, iż w Waszyngtonie została już zawarta umowa w sprawie tarczy, jest nieprawdziwe.
Tarcza antyrakietowa - jeżeli do niej dojdzie, bo wczorajsze stwierdzenie, że tutaj już została zawarta umowa jest nieprawdziwe, nie ma umowy, nie ma i ona będzie jeszcze przez miesiące negocjowana - mówił. Jak dodał, jego zdaniem, "trzeba mówić o wielu miesiącach".
Prezydent podkreślił, że kwestie dodatkowego bezpieczeństwa naszego kraju należy raczej wiązać nie z negocjacjami w sprawie tarczy, ale z kwestią naszej obecności w misjach stabilizacyjnych, np. w Iraku i Afganistanie.
Zaledwie dzień wcześniej prezydent mówił, że umieszczenie w Polsce tarczy jest już przesądzone, znana jest już nawet jej lokalizacja.
"Dziennik" drukuje zaś rządowy pomysł, jak przeforsować budowę tarczy bez debaty o niej w Sejmie. Decyzję w tej sprawie mieliby podjąć prezydent i premier. Umożliwiałaby to umowa o statusie sił amerykańskich w Europie zawarta między USA i NATO.
Tarcza antyrakietowa to system mający chronić Stany Zjednoczone i ich sojuszników przed atakami rakiet balistycznych. W Czechach miałaby powstać stacja radarowa, w Polsce - wyrzutnia z 10 rakietami.