Prezydent Lublina Krzysztof Żuk z Platformy Obywatelskiej zarzucił lubelskim politykom PiS, że w walce z nim wykorzystują instytucje państwa i CBA. "Skończył się spokój dla Lublina" - powiedział Żuk.
Odniósł się on na konferencji prasowej do ciągnącej się od czasu samorządowej kampanii wyborczej sprawy wynajmu przez miasto powierzchni w nieistniejącym jeszcze biurowcu, który dopiero miał wybudować miejscowy developer. Prezes Urzędu Zamówień Publicznych uznał, że w istocie umowa dotyczyła budowy obiektu, a więc wykonawca powinien być wyłoniony w przetargu, którego miasto nie przeprowadziło. Żuk rozwiązał zawartą umowę.
W wrześniu tego roku Regionalna Komisja Orzekająca przy Regionalnej Izbie Obrachunkowej w Lublinie, która badała sprawę na wniosek rzecznika dyscypliny finansów publicznych, uniewinniła Żuka od stawianych mu zarzutów. Uznała, że w 2014 roku, gdy umowa była zawierana, polskie przepisy wyłączały umowy najmu spod obowiązku stosowania przetargów, bez względu na to, czy dotyczyły one budynku istniejącego, czy mającego powstać. Dopiero w 2016 roku nowelizacja prawa, uwzględniająca dyrektywę Komisji Europejskiej, sprecyzowała, że najem może dotyczyć tylko już istniejącego budynku.
30 września odwołanie od tego orzeczenia, do komisji badającej naruszenia dyscypliny finansów publicznych na szczeblu centralnym, złożył rzecznik właściwy w sprawach rozpatrywanych przez komisję przy ministrze finansów. O zmianie oskarżyciela zdecydował Główny Rzecznik Dyscypliny Finansów Publicznych, a jednocześnie wiceminister finansów Leszek Skiba.
Wyznaczenie innego rzecznika, bez wyłączenia dotychczasowego, bez jakiegokolwiek uzasadnienia, budzi istotne wątpliwości - podkreślił Żuk. Zaznaczył, że nie było w przeszłości podobnego przypadku, przy czym nowym oskarżycielem nie jest rzecznik działający przy innej niż lubelska regionalnej izbie obrachunkowej.
Gdyby Żuk został uznany na winnego naruszenia dyscypliny finansów publicznych, mógłby być ukarany nawet zakazem pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem pieniędzmi publicznymi. Jednak Główna Komisja Orzekająca nie może go ukarać, jeśli został uniewinniony w pierwszej instancji. Może uchylić rozstrzygnięcie i zwrócić sprawę do ponownego rozpatrzenia. Od decyzji komisji służy odwołanie do sądu administracyjnego.
Żuk zapowiedział, że jeśli by do tego doszło, to będzie się odwoływał. Sprawa może ciągnąć się latami - powiedział.
Żuk poinformował też o kontroli CBA dotyczącej zasiadania przez niego w radzie nadzorczej PZU Życie, w kontekście naruszenia tzw. ustawy antykorupcyjnej. Zarzut CBA dotyczył tego, że nie powinienem w tej spółce zasiadać. CBA przez dłuższy czas analizowało moje zastrzeżenia, ostatecznie w końcu października odrzucając je. Odmówiłem podpisania protokołu, procedura się zakończyła. Jakie działania będzie podejmowało CBA, nie wiem - powiedział Żuk.
Żuk był członkiem rady nadzorczej PZU Życie, z rekomendacji ministra skarbu, od początku 2014 roku do lutego tego roku, gdy został z niej odwołany. Zasięgał w tej sprawie opinii prawnych. Podawał o tym w informacjach o swoich dochodach. Nie doszło do złamania prawa polskiego, a stawiane mi zarzuty mają wyłącznie charakter polityczny - powiedział.
Zdaniem Żuka jest on przedmiotem ataku polityków lubelskiego PiS, którzy nie są w stanie prowadzić z nim merytorycznej polemiki. Jak podkreślił, kandydat PiS przegrał z nim wybory w pierwszej turze. PiS wytacza dziś działa polityczne, wykorzystując w walce ze mną i Lublinem instytucje państwa i państwowe służby specjalne - powiedział.
Przypomniał wypowiedzi polityków PiS, w tym wicemarszałka Senatu Grzegorza Czeleja, krytykujące go za sprawę wynajmu powierzchni w nieistniejącym wieżowcu i zapowiedź, że "zostanie ukarany". Do tego sprowadza się program Prawa i Sprawiedliwości dla Lublina - powiedział Żuk.
Czelej powiedział w niedzielę PAP, że nadal jest przekonany, że prezydent Lublina złamał prawo w przypadku wynajęcia powierzchni w nieistniejącym biurowcu i powinien ponieść konsekwencje tego.
Prezydent Żuk przegrał w dwóch instancjach sprawę w Urzędzie Zamówień Publicznych, jeszcze gdy rządziła Platforma Obywatelska, to jest jedynie kontynuacja tej sprawy. Doszukiwanie się teraz jakichś nieczystych intencji jest bezpodstawne. Dowodem najlepszym na to, że ta decyzja była błędna, było wycofanie się z niej prezydenta Żuka - podkreślił Czelej.
"Na działania CBA nie mam żadnego wpływu, nie chcę się do nich ustosunkowywać, to są organy niezależne. Nie będę komentował zarzutów o brak programu PiS w Lublinie, nie jesteśmy w teraz okresie kampanii wyborczej, aby prezentować swoje programy" - dodał Czelej.
(az)