Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska przyjęła rezygnację ze stanowiska swego zastępcy Ireneusza Jabłońskiego. Z doniesień medialnych wynika, że wiceprezydent na przełomie lat 80. i 90. był tajnym współpracownikiem służby bezpieczeństwa. Jabłoński utrzymuje, że pracował jedynie dla wywiadu cywilnego MSW.

Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska przyjęła rezygnację ze stanowiska swego zastępcy Ireneusza Jabłońskiego. Z doniesień medialnych wynika, że wiceprezydent na przełomie lat 80. i 90. był tajnym współpracownikiem służby bezpieczeństwa. Jabłoński utrzymuje, że pracował jedynie dla wywiadu cywilnego MSW.
Ireneusz Jabłoński / Grzegorz Michałowski /PAP

Pracowałem na rzecz wywiadu polskiego, a nie współpracowałem z bezpieką - oświadczył wiceprezydent Jabłoński. Da się wyczytać z tonu tego artykułu ("Wiceprezydent Łodzi ‘nielegałem’ SB" w "Gazecie Polskiej" - przyp. red.), który próbuje mnie stygmatyzować współpracą z bezpieką - tak jak wielu rutynowych donosicieli, którzy wyrządzali krzywdę ludziom. Ja nie współpracowałem z bezpieką, nie byłem agentem, nie byłem tajnym współpracownikiem, byłem natomiast kadrowym pracownikiem wywiadu polskiego - zapewnia Jabłoński.

Jabłoński powiedział również, że gdy był zaangażowany w prace na rzecz wywiadu, nie prowadził działalności operacyjnej na terenie Polski (poza programem szkoleniowym). Wiceprezydent Łodzi stwierdził, iż nie może powiedzieć, do kiedy pracował dla wywiadu, ale zapewnił, że od niemal 25 lat nie ma żadnych kontaktów ze służbami specjalnymi państwa polskiego ani żadnego innego państwa. Kategorycznie oświadczył także, że nigdy nie donosił na kogokolwiek.

Jabłoński mówił, iż o swojej działalności informował najbliższych współpracowników i kolegów. Miał powiedzieć też prezydent Łodzi, zanim została z nim podpisana umowa o pracę w Urzędzie Miejskim. W środę Hanna Zdanowska w oświadczeniu napisała, że "ujawnione informacje są dużym zaskoczeniem" i że nie wiedziała o skali zaangażowania Jabłońskiego w działalność służb PRL. Prezydent uznała, iż dalsza "współpraca nie jest możliwa" z wiceprezydentem.

Jabłoński nie rozważa złożenia pozwu przeciwko gazecie, ale będzie chciał ujawnienia "swoich teczek" zdeponowanych w IPN.

(mpw)