Po wstąpieniu nowych członków Unia Europejska zyska, a nie straci -przekonywał w Parlamencie Europejskim w Strasburgu Aleksander Kwaśniewski. Wystąpienie polskiego prezydenta przyjęto w większości pozytywnie. Z krytyką wstrzymano się ze względu na referendum unijne w Polsce.

Zdaniem polskiego prezydenta rozszerzenie Piętnastki to szansa, nie kłopot - wzrośnie potencjał gospodarczy wspólnoty, Europa zyska też większe znaczenie na międzynarodowej scenie politycznej.

Aleksander Kwaśniewski zwracał również uwagę na konieczność współpracy Unii Europejskiej ze Stanami Zjednoczonymi, bo bez tego nie będzie możliwe na przykład zwalczanie terroryzmu. Apelował, aby społeczność międzynarodowa nie pozostawiała Iraku bez wsparcia.

W Strasburgu dominowały pozytywne oceny wystąpienia prezydenta. Z krytyką się wstrzymywano ze względu na referendum unijne w Polsce. Eurodeputowani chcieli, żeby przekaz był pozytywny, a Europa pokazała, że z otwartymi rękami czeka na Polskę.

Krytycznie o wystąpieniu prezydenta mówili natomiast – i to najczęściej nieoficjalnie – socjaliści hiszpańscy i niemieccy. Zarzucali oni Polsce przede wszystkim, że angażuje się w zarządzanie Irakiem, podczas, gdy nie ma jeszcze rezolucji ONZ w tej sprawie.

Rzecznik hiszpańskich socjalistów powiedział korespondentce RMF w Strasburgu, że Polska powinna zacząć myśleć nie tylko w kategoriach interesu własnego kraju, ale także w kategoriach Wspólnoty Europejskiej. Była to oczywiście aluzja do braku konsultacji naszych decyzji z partnerami z Unii.

Prezydent Kwaśniewski sam również przyznał, że nie wszystkich przekonał do polskiej polityki wobec Iraku. Pozostaniemy przy swoich zdaniach - powiedział Kwaśniewski.

Foto Archiwum RMF

00:35